Luis Henriquez: teraz liczy się tylko mistrzostwo, nie mój kontrakt
Dodano piątek, 29.05.2015 r., godz. 15.43
- Najważniejszy jest zespół, a nie Henriquez czy jakikolwiek inny piłkarz - mówił na konferencji przed meczem z Pogonią Szczecin Luis Henriquez.
Lewy obrońca Kolejorza jest faworytem do występu na lewej stronie formacji defensywnej, ponieważ za kartki zawieszony jest Barry Douglas. W rundzie wiosennej Panamczyk rzadko pojawia się na boisku (ostatnio miesiąc temu w meczu z Podbeskidziem), zapewnia jednak, że jest gotowy do gry. - Najważniejszy jest zespół. Nie Henriquez, ani żaden inny piłkarz. Walczymy za Lecha Poznań i wszyscy dajemy z siebie wszystko, bo drużyna to 25 piłkarzy. Nie liczą się poszczególne nazwiska, a wspólny cel - zapewnił. Warto zaznaczyć, że pytany o obsadę lewej obrony trener Maciej Skorża nie wskazał Henriqueza jako pewniaka do gry na tej pozycji.
Piłkarz jest świadom ogromnej szansy stojącej przed jego zespołem. - Raz już byliśmy mistrzem i chcemy być nim znowu. Po to walczymy - stwierdził.
Zdaniem Henriqueza niedzielne spotkanie z Pogonią nie będzie różnić się od innych meczów rundy finałowej. - Każde spotkanie będzie trudne i musimy być na to gotowi. Wszyscy w tej szatni chcą wygrać ligę.
Za kilka tygodni wygasa umowa Panamczyka, który w listopadzie ukończy 34. rok życia. Do Poznania trafił on 8 lat temu, a od dwóch lat jego żoną jest Polka. Piłkarz nie chce sobie jednak zaprzątać głowy przyszłością. - Nie przejmuję się kontraktem. Rozmawiajmy o Lechu, mistrzostwie Polski, a nie mojej umowie. To jest teraz najważniejsze - powiedział.
Henriquez przyznał, że nie planował zostać w Lechu tak długo. - Zwykle myślisz, że pograsz gdzieś dwa lata i pójdziesz dalej. To normalne, że zawodnik nie spędza całego życia w jednym klubie. Jestem tutaj jednak od dłuższego czasu. To dobry okres, zdobyliśmy kilka trofeów, a to jest w życiu piłkarza najważniejsze. Kolejny sukces jest blisko - zakończył. Dodał również, że po zakończeniu kariery powróci do ojczystej Panamy.