Reklama
Reklama

Kolejorz na łopatkach! Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 1:3

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

Lech Poznań niespodziewanie uległ na własnym stadionie Jagiellonii Białystok. Goście byli zespołem lepszym i zasłużenie wywieźli ze stolicy Wielkopolski trzy punkty.

Obaj trenerzy nie zaskoczyli przy doborze wyjściowych jedenastek. Maciej Skorża zdecydował się wystawić na pozycji "fałszywego" skrzydłowego Darko Jevtića, powracając tym samym do rozwiązania znanego z rundy jesiennej.
- Rachunek prawdopodobieństwa mówi, że Michał Probierz cofnie swój zespół. Kilkukrotnie zdecydował się już jednak na wyjazdach grać wysokim pressingiem i nie wykluczam również takiego rozwiązania - analizował przed meczem trener Skorża. Szkoleniowiec Jagiellonii wybrał opcję zdecydowanie bliższą tej drugiej. Od pierwszych minut goście pokazywali, że nie przyjechali do Poznania aby wyłącznie się bronić i szukać okazji do kontrataków. Odważna gra nie przełożyła się jednak na konkretne sytuacje.
Po kilku minutach do głosu doszedł Kolejorz. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nad poprzeczką uderzał Marcin Kamiński. Chwilę później pod bramką Bartosza Drągowskiego dosłownie się zakotłowało. Z lewej strony zagrywał Zaur Sadajew. Po małym zamieszaniu strzelał Szymon Pawłowski, jednak obrońcy zdołali zablokować to uderzeni.
W 10. minucie Kasper Hamalainen ładnie zagrał w pole karne gości, jednak Sadajew fatalnie skiksował i nie wykorzystał okazji.
Po kwadransie gra się wyrównała. Oba zespoły starały się grać ofensywnie, brakowało jednak klarownych sytuacji. Sporo problemów stwarzał gospodarzom szybki Karol Mackiewicz, co kończyło się żółtymi kartkami. Dwukrotnie do odważnych interwencji przed własnym polem karnym zmuszony był Jasmin Burić.
Ostatnie 10 minut pierwszej części gry należało do Lecha. Niecelnie uderzali m.in. Sadajew i Jevtić. Najlepszą okazję zmarnował Hamalainen. Fin dopadł na 10. metrze do "wyplutej" przez Drągowskiego piłki, jednak posłał ją obok słupka.
W przerwie Sadajewa zmienił Dawid Kownacki. Młody napastnik miał wielką ochotę do gry i szybko dał Lechowi prowadzenie. Po rzucie rożnym, wywalczonym właśnie przez "Kownasia" uderzał Szymon Pawłowski. Piłkę trącił jeden z obrońców, jednak trafiła ona do Kownackiego, a ten z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Telewizyjne powtórki udowodniły, że w tej sytuacji napastnik był na spalonym, jednak arbiter gola zaliczył.
Jagiellonia nie podłamała się stratą bramki i dość szybko odpowiedziała. Po stracie Pawłowskiego na 18. metrze sporo miejsca miał Patryk Tuszyński i precyzyjnym uderzeniem pokonał Buricia.
Gościom remis nie wystarczył i w 69. minucie było już 2:1 dla Jagiellonii. Dobrze przed polem karnym zachował się wprowadzony po przerwie Nika Dzalamidze. Gruzin świetnie podał na 13. metr do Patryka Tuszyńskiego, który bez problemów ponownie pokonał Buricia.
Zmiana wyniku i roszady personalne nie podziałały na gospodarzy. Grę w dalszym ciągu prowadzili goście. Świetnie spisywał się Mackiewicz, a w zdobyciu trzeciego gola Tuszyńskiemu w ostatniej chwili ryzykownym wślizgiem przeszkodził Kędziora.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 82 minucie spotkania. Goście mieli rzut wolny ok. 22 metrów od bramki. Do ustawionej piłki podszedł Gajos i precyzyjnym strzałem nad murem umieścił ją w siatce. Jasmin Burić nawet nie drgnął i tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem.

S.U. Bałtyk w Kołobrzegu - wypoczynek, który zostaje w pamięci. Najlepsza lokalizacja, uzdrowiskowy klimat, morze na wyciągnięcie ręki. Rezerwuj teraz i wypocznij tak, jak lubisz - www.subaltyk.pl
REKLAMA

Lech po objęciu prowadzenia po prostu przestał grać w piłkę. Zawodnicy Macieja Skorży sprawiali wrażenie apatycznych, nie mieli żadnego pomysłu na konstruowanie akcji ofensywnych, a w obronie popełniali kosztowne błędy.

Jagiellonia wygrała zasłużenie. Goście nie przestraszyli się lidera i pokazali, że mają ochotę włączyć się do walki o mistrzostwo. Świetnie spisywali się gracze ofensywni z Mackiewiczem i Tuszyńskim na czele. To właśnie skuteczność w ataku i większa wola walki zaważyły na zwycięstwie drużyny Michała Probierza.

Lech musi teraz liczyć, że Legia Warszawa straci punkty w konfrontacji ze Śląskiem Wrocław. W innym wypadku Wojskowi wrócą na fotel lidera.

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 1:3 (0:0)

Składy:

Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski - Jonatan Straus, Michał Pazdan, Sebastian Madera, Filip Modelski - Rafał Grzyb, Taras Romanczuk - Karol Mackiewicz (Igor Tarasow 90"), Maciej Gajos (Łukasz Tymiński 90"), Przemysław Frankowski (Nika Dzalamidze 57") - Patryk Tuszyński

Lech: Jasmin Burić - Barry Douglas, Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Tomasz Kędziora - Łukasz Trałka, Karol Linetty - Darko Jevtić (Dariusz Formella 69"), Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski (Muhamed Keita 64") - Zaur Sadajew (Dawid Kownacki 46")

Kartki: Kadar 14" (żółta), Jevtić 25" (żółta), Keita 69" (żółta),

Bramki: Kownacki 52", Tuszyński 60", 67", Gajos 82",

Widzów: 22 515

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

23℃
12℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
11 km
Stan powietrza
PM2.5
9.10 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro