Reklama
Reklama

Świetne wejście Sadajewa. Znicz Pruszków - Lech Poznań 1:5

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

Lech Poznań pokonał Znicz Pruszków w pierwszym spotkaniu 1/4 finału Pucharu Polski. Ojcem zwycięstwa był Zaur Sadajew, który pojawił się na boisku dopiero po przerwie.

Trener Maciej Skorża wykorzystał spotkanie pucharowe do wprowadzenia zmian w wyjściowe jedenastce. Od pierwszej minuty zagrali Kebba Ceesay, Tamas Kadar, Karol Linetty czy Muhamed Keita. W ataku wystąpił Vojo Ubiarip.

Znicz nie przestraszył się Lecha i starał się grać wysokim pressingiem, ale w pierwszych minutach to goście mieli inicjatywę i częściej przeprowadzali atakiem. Dało to efekt w 17. minucie, kiedy Linetty otrzymał piłkę w polu karnym i ładnym, mierzonym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie.

Po zmianie wyniku gra nieco się wyrównała i częściej toczyła się w środku pola. Nadal inicjatywę miał Lech, ale gospodarze co jakiś czas starali się stwarzać zagrożenie pod bramką Burica. W 24. minucie Bośniak ładnie obronił efektowny strzał Macieja Górskiego. Kwadrans później Znicz miał kolejną świetną okazję, ale Karol Grudniewski w sytuacji sam na sam z golkiperem Kolejorza uderzył nad poprzeczką. Lech prze przerwą ładnie rozgrywał piłkę, ale nie stwarzał sobie klarownych sytuacji.

Po zmianie stron zawodnicy Macieja Skorży wyglądali jakby zapadli w zimowy sen. Znicz tymczasem atakował i w 50. minucie wyrównał. Niewulis zgrał piłkę na 11. metr, gdzie znajdował się niepilnowany Jędrych. Stoper gospodarzy efektownym strzałem doprowadził do wyrównania.

Zdobyta bramka świetnie podziałała na graczy Znicza. 3 minuty po wyrównaniu gospodarze powtórzyli to zagranie, ale tym razem Burica uratował słupek. Pierwszy kwadrans należał do miejscowych, którzy mieli kilka okazji do wyjścia na prowadzenie.

Kluczowa dla losów meczu był 60. minuta. Wtedy na placu gry pojawił się Zaur Sadajew. 120 sekund później Czeczen pomknął z lewej strony pola karnego i zagrał wzdłuż bramki. Piłka trafiła na przeciwległy skraj szesnastki, tam dopadł do niej Dariusz Formella, który pokonał bramkarza strzałem w długi róg.

Lech podwyższył prowadzenie po ładnej akcji Trałki. Kapitan Lecha przedarł się w pole karne i ładnie podał do Sadajewa, któremu nie pozostało nic innego, jak zdobyć bramkę.

Chwilę później było już 4:1. Ładną akcję przeprowadził Formella, jego dośrodkowanie trafiło do Kownackiego, ten z kolei zgrał do Sadajewa, który musiał tylko dopełnić formalności.

"Wejście smoka" w wykonaniu Sadajewa praktycznie zakończyło wszelkie emocje. Gospodarze wyraźnie stracili rezon i nie mieli pomysłu na skuteczny atak. Lechici tymczasem skupili się na szanowaniu piłki i nie podkręcali tempa.

Kiedy wydawało się, że nic już więcej się nie zdarzy, w doliczonym czasie gry fatalny błąd popełnił jeden z graczy Znicza. Wykorzystał to Szymon Pawłowski, który pobiegł z piłką i zagrał do Keity, a ten pewnie podwyższył prowadzenie.

Lech miał w tym spotkaniu słabsze momenty, ale zdołał wyjść obronną ręką z tarapatów i wypracować sporą zaliczkę przed rewanżem. Na miano MVP spotkania zasłużył Zaur Sadajew, który swoim wejściem rozstrzygnął losy meczu.

Znicz Pruszków - Lech Poznań 1:5 (0:1)

Składy:

Lech: Jasmin Burić - Kebba Ceesay, Tamas Kadar, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Dariusz Formella (Pawłowski 72"), Łukasz Trałka, Karol Linetty (Djoum 46"), Dawid Kownacki, Muhamed Keita - Vojo Ubiparip (Sadajew 60").

Znicz: Michał Bigajski - Andrzej Niewulis, Arkadiusz Jędrych, Piotr Gurzęda, Michał Kucharski - Igor Biedrzycki (Chrzanowski 79"), Paweł Tomczyk, Marcin Rackiewicz, Daniel Nawrocki, Karol Grudniewski (Żurek 68") - Maciej Górski.

Bramki: Linetty 17", Jędrych 50", Formella 62", Sadajew 65", Sadajew 67", Keita 90"

Kartki: Niewulis 76" (żółta), Górski 81" (czerwona),

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

9℃
2℃
Poziom opadów:
4.4 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
10.10 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro