Maciej Skorża już wie kogo nie potrzebuje w Lechu Poznań

Trener Maciej Skorża dokonał już podziału zawodników z kadry Lecha Poznań i wie z kim chce nadal współpracować. Nie znaczy to jednak, że należy spodziewać się masowych odejść z Kolejorza. Szkoleniowiec zdradza również ilu piłkarzy chciałby pozyskać zimą.

Nowy sztab szkoleniowy przejął wicemistrza Polski z początkiem września. Drużyna miała za sobą kilka słabych spotkań i kompromitację w europejskich pucharach. - Weszliśmy do szatni i zastaliśmy drużynę wewnętrznie totalnie rozbitą. Bez hierarchii i struktury. Były trzymające się razem grupki. Wyglądało to nieciekawie. Przypominało mi to trochę pierwsze miesiące pracy w Legii, kiedy był ten słynny zaciąg zawodników zagranicznych. Przed meczem, w szatni musi być odpowiednia atmosfera. Patrzysz na piłkarzy i widzisz, czy mobilizują się, rozmawiają ze sobą, czy są skoncentrowani. Mocno nad tym pracowaliśmy i w końcówce wyglądało to już znacznie lepiej - powiedział Skorża na łamach Przeglądu Sportowego.

W ostatnich miesiącach Skorża nie ukrywał, że prowadzi w Lechu swoisty przegląd kadr pod kątem przydatności poszczególnych zawodników. - Drużynę podzieliłem na cztery kategorie. Zawodników takich, których stać na grę na poziomie europejskich pucharów, na ligowców, na tych, którzy nie spełniają oczekiwań i grupę młodych, w których warto inwestować - przyznał. Zaznaczył jednak, że nie wszyscy zawodnicy z listy niepotrzebnych odejdą - należy wziąć bowiem pod uwagę chociażby obowiązujące kontrakty.

Ilu transferów do klubu mogą zatem spodziewać się w styczniu kibice? - Optymalnie czterech, ale nie wszystko może się udać. To powinni być piłkarze, którzy mają realne szanse, aby nas wzmocnić i dać nową jakość. Przynajmniej trzech z nich powinno być takich, jeden może być młody, rokujący na przyszłość. Potrzebujemy impulsu. Nowych twarze, nowego ducha w szatni. Trzeba trochę podkręcić rywalizację, bo na niektórych pozycjach jej nie mamy - powiedział Skorża.