Douglas po zdobyciu pięknej bramki: To była szansa na odkupienie grzechów
Prawdziwy rollercoaster nastroju przeszedł w czwartek Barry Douglas. Przy prowadzeniu Kolejorza 2:0 Szkot miał duży udział przy doprowadzeniu do wyrównania przez zespół gości. W końcówce zdobył jednak kluczową bramkę z rzutu wolnego.
Lech Poznań w kilka minut strzelił Jagiellonii dwie bramki i wydawało się, że będzie kontrolować przebieg spotkania. Wtedy jednak Douglas zagrał piłkę wprost pod nogi rywala, który zdobył kontaktową bramkę, a kilka chwil później "nabił" Paulusa Arajuuriego, po czym piłka wpadła do siatki Kolejorza.
W dogrywce Szkot podszedł do ustawionej na 17. metrze piłki i ładnym strzałem z rzutu wolnego zdobył bramkę na 3:2. - Cieszę się z gola, ale przyczyniłem się też do zdobycia dwóch bramek przez przeciwnika w pierwszej połowie. Dobrze było to odwrócić i zdobyć ważną bramkę - komentował po spotkaniu.
Jakie uczucia towarzyszyły Szkotowi kiedy decydował się na wykonanie stałego fragmentu w tak ważnym momencie. - Trener powiedział po 90 minutach, żebym zapomniał całkowicie o pierwszej połowie i zagrał na swoim poziomie, kreował sytuacje. Wyczyściłem więc głowę i trafiła się okazja przy rzucie wolnym. Pomyślałem sobie, że jest to moja szansa na odkupienie grzechów w obronie. Szczęśliwie, skończyło się bramką - powiedział.