Fatalny debiut Skorży. Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 1:0
Nie udał się Maciejowi Skorży debiut w roli trenera Lecha Poznań. Kolejorz przegrał na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 0:1. Bramkę zdobył Mateusz Piątkowski.
W dalszej fazie pierwszej połowy Jagiellonia grała nieco bardziej z kontry, jednak nadal bardzo agresywnie i skutecznie w obronie, co jakiś czas przeprowadzając również groźne ataki. Lech próbował gry skrzydłami, ale dośrodkowania Pawłowskiego i Lovrencicsa nie dochodziły do celu.
W przerwie Vojo Ubiparip zastąpił Sadajewa. Lechici wyszli na drugą połowę bardzo zmotywowani, czego efektem było kilka groźnych akcji. Najlepsza szansę miał Pawłowski, ale zamiast podawać do Kownackiego, zdecydował się na uderzenie, które zostało zablokowane.
Z każdą minutą impet poznaniaków jednak malał. Jagiellonia grała bardzo uważnie w obronie, skutecznie neutralizując ataki. Grę Kolejorza rozruszało nieco wejście Muhameda Keity. Po jednym z jego strzałów piłka trafiła w słupek, a po dobitce Ubiparipa znalazła drogę do bramki. Sędzia jednak gola nie uznał. Jak się okazało, słusznie - Serb był na spalonym.
Swoje sytuacje mieli również gospodarze, choć ograniczali się głównie do kontrataków. Gra długimi fragmentami toczyła się głównie w środku pola, a żaden z zespołów nie miał stuprocentowej sytuacji.
Szybko zdobyta bramka "ustawiła" spotkanie gospodarzom. Jagiellonia wygrała jednak zasłużenie - szczególnie w pierwszej połowie była zespołem wyraźnie lepszym. Świetne zawody rozegrał Dani Quintana,pochwały należą się również bloku obronnemu i środkowym pomocnikom, którzy dominowali nad lechitami, zmuszając ich do akcji oskrzydlających.
W Lechu na wyróżnienie zasłużył jedynie Kotorowski, który pewnie interweniował, a przy bramce był bez szans. Kompletnie niewidoczny był Kownacki, Jevtić i Trałka zagrali bardzo słabo. Pawłowski i Lovrencics starali się, ale z ich akcji niewiele wynikało, głównie przez słabe dośrodkowania. Ubiparip i Sadajew nie stwarzali żądnego zagrożenia, a ten drugi, zamiast przekonać do siebie kibiców, przez braki w wyszkoleniu technicznym naraził się tylko na kolejne słowa krytyki.
Po spotkaniu w Białymstoku pewne jest jedno - Maciej Skorża nie jest czarodziejem. Lech nadal gra słabo, często bez pomysłu na inny schemat ataku, niż zagranie do boku i dośrodkowanie. Przed Kolejorzem jeszcze wiele spotkań, ale kolejne stracone punkty mogą mieć kluczowe znaczenie na koniec sezonu.
Powiedzieli po meczu:
Michał Probierz: Dwa tygodnie ciężkiej pracy pokazały, że jeśli moi podopieczni chcą się rozwijać, to tylko w taki sposób. To przełożyło się na zaangażowanie i fragmentami bardzo dobrą grę. Potrafiliśmy się utrzymać dłużej przy piłce, mieliśmy kilka bardzo dobrych odbiorów, ale brakowało nam doświadczenia, by z tych przechwytów zorganizować dobrą kontrę i rozstrzygnąć losy spotkania. W końcówce niepotrzebnie się cofnęliśmy, ale pamiętajmy, że Lech to obok Legii najbardziej klasowy polski klub. Przeciwko takiemu rywalowi nie można sobie pozwolić na błąd. Nam to się dzisiaj udało i zostaliśmy nagrodzeni kompletem punktów
Maciej Skorża: Widzieliśmy dwie zupełnie różne połowy. Pierwsza w naszym wykonaniu była bardzo słaba pod względem realizacji pomysłu na grę i jej organizacji. Zasłużenie przegrywaliśmy do przerwy. Nie pomogłem drużynie narzucając taki plan gry od pierwszej minuty. Myślałem, że lepiej będzie wyglądała współpraca między Kownackim i Sadajewem. Okazuje się, że Zaur potrzebuje więcej czasu z nową drużyną. Po korekcie w przerwie, nasza gra w drugiej połowie wyglądała lepiej, ale nie na tyle by wywieźć stąd punkt. Ta porażka to dla mnie duże rozczarowanie, ale też dobra lekcja. Mogłem się przekonać jak moi podopieczni reagują w poszczególnych sytuacjach, bo nie będę ukrywał, że niektóre decyzje personale przed dzisiejszym meczem musiałem podejmować na wyczucie. Czas jednak pracuje na naszą korzyść i jestem przekonany, że będzie lepiej, bo takie fragmenty jak cała pierwsza połowa nie mają prawa nam się przydarzyć.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 1:0
Składy:
Lech: Kotorowski - Wołąkiewicz (81" Formella), Kamiński, Wilusz, Douglas - Trałka, Jevtić - Lovrencsics, Kownacki (60" Keita), Pawłowski - Sadajew (46" Ubiparip)
Jagiellonia: Drągowski - M. Baran, Pazdan, Madera, Wasiluk - Gajos, Grzyb, Frankowski, Tuszyński (76" Romańczuk), Quintana (85" Dżalamidze) - Piątkowski (90" Pawłowski)
Bramka: Piątkowski (5"),
Żółte kartki: Trałka (24"), Pazdan (63"), Madera (89")
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Najpopularniejsze komentarze