Reklama

Sąsiedzka zemsta na Nowotomyskiej: po donosie wspólnota musi rozebrać parking. Donosiciel sam zostawia tam auto

fot. Czytelnik
fot. Czytelnik

Do kuriozalnej sytuacji doszło na poznańskim Grunwaldzie.

O sprawie poinformował nas czytelnik. - Jeden z mieszkańców bloku u zbiegu Marcelińskiej i Nowotomyskiej, w ramach sąsiedzkiej zemsty, doniósł do PINB, że parking na podwórku bloku został wybudowany bez odpowiednich pozwoleń (ta osoba sama tam parkuje!). PINB nakazała wspólnocie zdemontować parking. Taka decyzja naraża wspólnotę na koszty związane z demontażem płyt ażurowych i pozostałych elementów parkingu w taki sposób, aby ten teren już parkingu nie przypominał. Wiadomo, że tam marchewka nigdy nie będzie rosła, teren nadal będzie jakoś utwardzony, a auta dalej będą tam parkować - czytamy w liście.
Udało nam się potwierdzić, że inspektorzy nakazali "rozbiórkę" parkingu. 10 lat temu powstał on bez wymaganej zgody, a jego legalizacja okazała się niemożliwa: samochody stoją bowiem zbyt blisko zabudowań mieszkalnych. Dla parkingów obejmujących od 5 do 60 miejsc postojowych wymagane prawem minimum to 10 metrów.
W tej sytuacji nadzór budowlany po prostu nie miał wyboru. Sytuacja jest absurdalna, ponieważ osoba, która zawiadomiła odpowiednie organy o samowoli... od wielu lat sama parkuje tam samochód i jest członkiem wspólnoty, również poniesie więc koszty całej operacji.

Likwidacja parkingu pochłonie około 8 tysięcy złotych. Teren należy jednak do wspólnoty, więc kierowcy nadal zamierzają pozostawiać tam swoje samochody. Zamiast na betonowej kostce będą one jednak stać w błocie.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
7.68 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro