Opóźniony start maratonu: pijany ochroniarz i obcokrajowcy bez znajomości polskiego

Policja nie wydała zgody na start 18. PKO Poznań Maratonu o zaplanowanej wcześniej porze. Powodem były liczne uchybienia w zabezpieczeniu trasy.
Zawodnicy poruszający się na wózkach mieli rozpocząć rywalizację o 8:55, a biegacze 5 minut później. Ostatecznie jednak maraton wystartował trzy kwadranse później.
- Powodem opóźnienia startu maratonu były stwierdzone przez nas istotne uchybienia podczas pierwszej inspekcji trasy, którą robiliśmy o godz 7:30. Trasę obstawiał pijany ochroniarz, wśród ochrony byli obcokrajowcy nie mówiący w języku polskim i nie mający pojęcia co mają robić. Na trasie brakowało także wolontariuszy, pracowników służb informacyjnych i ochrony, ponadto brakowało wygrodzeń trasy płotkami - wyjaśnił mł. insp. Andrzej Borowiak.
Powyższe uchybienia uznano za poważne naruszenie systemu bezpieczeństwa, dlatego policja wydała zgodę na start dopiero po ich usunięciu.
Najpopularniejsze komentarze