W USA rośnie sprzedaż domów-schronów. Najtańsze kosztują 35 tys. dolarów
Dodano środa, 16.08.2017 r., godz. 17.29
W Stanach Zjednoczonych rośnie zainteresowanie bunkrami, które zdolne są przetrwać wybuch bomby atomowej. To efekt m.in. napiętych stosunków z Koreą Północną.
Amerykanie, w obawie przed konfliktem z użyciem broni nuklearnej, starają się przygotować na wszystkie możliwe scenariusze. Stąd rosnące zyski firm zajmujących się produkcją domów-schronów, czyli bunkrów mających pozwolić na przetrwanie w razie wybuchu bomby atomowej, a także podczas użycia broni biologicznej czy chemicznej.
Przedsiębiorstwa zanotowały znaczny wzrost obrotów już po zwycięstwie Donalda Trumpa, a ostatnie groźby płynące z Waszyngtonu i Pjongjangu tylko zwiększyły pobyt na przydomowe bunkry.
Firma "Atlas Survival Shelters", jeden z potentatów tego rynku, zapewnia, że jej produkty mogą być użytkowane przez 200 lat. Najtańszy schron, przeznaczony dla dwóch osób i posiadający m.in. małą łazienkę, to wydatek rzędu 34,99 tys. dolarów.
Najdroższy schron kosztuje ok. 100 tys. USD, ale w zamian użytkownik otrzymuje m.in. podgrzewane podłogi, kuchenki mikrofalowe, telewizor, wygodną kanapę i miejsca do spania dla 9 osób.