Trump odpowiada na koreańskie groźby. "Spotkają się z ogniem i siłą, jakiej nikt wcześniej nie widział"
Rośnie napięcie na linii Pjongjang - Waszyngton. Władze Korei Północnej wystosowały groźby, na które błyskawicznie i zdecydowanie odpowiedział Donald Trump.
W lipcu państwo Kim Dzong Una przeprowadziło dwie udane próby rakiet międzykontynentalnych, a kilka dni temu "Washington Post", powołując się na dane amerykańskiego wywiadu, poinformował, że Koreańczycy opracowali kompaktowy ładunek nuklearny, który mógłby być przeniesiony przez testowane już rakiety. To oznacza, że w polu rażenia znalazło się m.in. terytorium USA.
5 sierpnia Rada Bezpieczeństwa ONA nałożyła kolejne sankcje na Koreę Północną, co zostało krytykowane przez władze reżimu, które uznały ten ruch za "ograniczenie suwerenności". W tym samym oświadczeniu zapowiedziano "tysiąckrotną" zemstę na USA.
Prezydent Trump przebywa obecnie na wakacjach, ale spotkał się z dziennikarzami na jednym z należących do niego pól golfowych. Polityk zapowiedział zdecydowaną odpowiedź na ewentualne zagrożenie wojną nuklearną. - Spotka ich ogień, wściekłość i moc, jakiej nikt nigdy wcześniej nie widział - mówił Trump, cytowany przez "Fox News".
Dodał, że Kim Dzong Un "nie powinien więcej grozić w ten sposób Stanom Zjednoczonym".
Kilka godzin po wypowiedzi Trumpa Koreańczycy wydali kolejne oświadczenie. Rzecznik armii stwierdził w nim, że analizowane są plany ataku na należącą do USA wyspę Guam, gdzie znajduje się m.in. bazy wojskowe.
