Radny PiS chce by w Poznaniu co 50 metrów stała gablota z obrazami artystów

Słynący z kontrowersyjnych pomysłów radny miejski Prawa i Sprawiedliwości ma nową propozycję. Michał Boruczkowski chce, aby na ulicach Poznania otwarto tak zwaną "niekończącą się galerię".

W gablotach w centrum miasta - oddalonych od siebie o pięćdziesiąt metrów - zawisłyby obrazy polskich artystów. Dzieła sztuki, miałyby co jakiś czas zmieniać swoją lokalizację, tak, by nie zdążyły się znudzić przechodniom. Te obrazy by się tam zmieniały, byłyby wymieniane między sobą. Tak, że nawet jeśli jakiś mieszkaniec chodziłby utartym szlakiem , tymi samymi ulicami , to co jakiś czas i tak widziałby nowe obrazy, obcowałby ciągle z nową sztuką. Co 50 metrów byłby umieszczony jakiś obraz. Oczywiście im więcej tych obrazów, tym lepiej - mówi Michał Boruczkowski, radny PiS.

Boruczkowski, który niedawno domagał się wprowadzenia cenzury w Poznaniu, w wyborze prac dałby wolną rękę galeriom sztuki i środowiskom akademickim. Jego zdaniem "niekończąca się galeria" to idealny sposób na dotarcie do najszerszego grona odbiorców sztuki. Wydaje mi się, że, osoby, wykładowcy na uczelniach, już z określonymi tytułami naukowymi nie wystawiałyby czegoś, co powiedziałbym - byłoby pseudosztuką. Bo ja też w kontekście tej mojej wcześniejszej interpelacji, dotyczącej cenzury, pewnych ograniczeń, stawiałem pytanie, co tak naprawdę jest sztuką - dodaje Boruczkowski.

Inne zdanie mają urzędnicy, którzy uważają pomysł za kosztowny i ciężki do realizacji. Ja myślę, że ona jest trudna w realizacji ze względów finansowych, ale też organizacyjnych, bo umieszczanie dużych kubaturowych obiektów, które muszą być dostosowane do pewnych warunków klimatycznych przechowywania tam dzieł sztuki to jest też ryzykowne, poza tym, że kosztowane. Tak, więc tutaj widzę trudności natury organizacyjnej i finansowej - tłumaczy Piotr Libicki, plastyk miejski.