Reklama

Agresywny rowerzysta zaatakował dwie kolejne osoby? Tłumaczy się "problemami zdrowotnymi w dzieciństwie"

Moment ataku na 70-latkę | fot. Policja
Moment ataku na 70-latkę | fot. Policja

Policja i prokuratura przedstawiają więcej informacji na temat agresywnego rowerzysty, który na początku lipca zaatakował dwie starsze osoby w parku nad Wartą. Jest prawdopodobieństwo, że 31-latek zaatakował także dwie inne osoby. Sprawdza to policja.

Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji w trakcie briefingu prasowego tłumaczył, że 31-latek 3 lipca najpierw pobił kijem 76-letniego mężczyznę. - Popchnął go i w wyniku upadku mężczyzna połamał dwie ręce. Sprawca nic nie mówił, wsiadł na rower i odjechał. Poszkodowany pan sam zadzwonił na telefon alarmowy, poprosił o przyjazd policję i pogotowie - mówi Borowiak. Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, mężczyzną zajmowała się już załoga karetki. Po otrzymaniu informacji na temat wyglądu rowerzysty, policjanci rozpoczęli patrolowanie okolicy.

Studiujesz? Chcesz poznać pracę dla miasta? Urząd Miasta Poznania przyjmuje zgłoszenia na 4-miesięczne płatne staże. Aplikuj do 16 czerwca!
REKLAMA


Dopiero później, w szpitalu, do którego trafił ranny mężczyzna okazało się, że do tego samego szpitala trafiła kobieta, którą rowerzysta pobił w tym samym parku. - Zdarzenie miało miejsce w odstępie kilku minut, kobieta poinformowała o tym karetkę i swojego syna. Dopiero w szpitalu okazało się, że sprawca jest prawdopodobnie ten sam - dodaje. - Tak samo jak w przypadku ataku na mężczyznę, atakujący nic nie mówił, niczego od niej nie chciał.

Policjanci zaczęli zajmować się tą sprawą. Ustalili, że w pobliżu miejsca pobicia kobiety jest kamera przemysłowa, z której udało się uzyskać nagranie z momentu pobicia. - Najpierw policjanci sami próbowali ustalić tożsamość mężczyzny. Ostatecznie zwrócili się z prośbą do opinii publicznej o pomoc w ustaleniu danych tego człowieka. I tutaj bardzo dziękujemy mieszkańcom za pomoc - kontynuuje Borowiak.

- Pierwsze sygnały od mieszkańców były nietrafione. Dopiero późnym popołudniem dostaliśmy informacje z dwóch źródeł o rowerzyście, mieszkańcu Wildy, który z opisu pasował do człowieka z nagrania. Gdy pod jego drzwiami pojawili się policjanci, nie chciał otworzyć, ostatecznie to zrobił. W domu był m.in. rower, sporo odzieży i akcesoriów rowerowych. Wstępnie, na podstawie również wyglądu mężczyzny stwierdzono, że to człowiek zarejestrowany przez kamerę - zaznacza.

W środę udało się potwierdzić, już bez żadnych wątpliwości, że to zatrzymany 31-latek z Wildy jest sprawcą pobicia. To Filip M., obecnie bezrobotny. Ma wyższe wykształcenie informatyczne - wcześniej pracował poza Polską i utrzymuje się z oszczędności.

Jak już wcześniej informowaliśmy, mężczyzna decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu. - Zdecydowano się na zastosowanie aresztu ze względu na to, że wystąpiła obawa popełnienia kolejnych przestępstw umyślnych przeciwko zdrowiu i życiu innych osób, a także obawa mataczenia - tłumaczy prokurator Łukasz Biela.

Mężczyzna złożył wyjaśnienia. - Tłumaczył, że agresja brała się stąd, iż podejrzany miał kłopoty zdrowotne w dzieciństwie i do dzisiaj to przeżywa. Za wcześnie jest, by mówić o okolicznościach mających mieć wpływ na obserwację psychiatryczną. Na tym etapie postępowania, informacje bardziej szczegółowe muszą pozostać tajemnicą - podkreśla. Mężczyźnie postawiono zarzut uszkodzenia ciała w związku z czynem o charakterze chuligańskim.

Zaatakował kolejne osoby?


W trakcie briefingu Andrzej Borowiak przyznał, że do policjantów ze Starego Miasta wpłynęły informacje o dwóch innych incydentach z udziałem agresywnego rowerzysty, do których miało dochodzić w niedalekiej przeszłości. - Policjanci obecnie weryfikują czy udział w tych incydentach brał zatrzymany 31-latek. Mowa jest o podobnych zachowaniach - zejściu rowerzysty z roweru i zaatakowaniu przypadkowej osoby, ale prawdopodobnie bez tak poważnych konsekwencji jak miało to miejsce w przypadku 70-latki i 76-latka. Apelujemy do osób, które widziały te zajścia, by kontaktowały się z policją. Chcemy to dokładnie sprawdzić. Z naszych informacji wynika, że jedna z sytuacji miała mieć miejsce na Grunwaldzie - kończy Borowiak.

Reklama

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

18℃
8℃
Poziom opadów:
0.5 mm
Wiatr do:
19 km
Stan powietrza
PM2.5
10.80 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro