Helsińska Fundacja Praw Człowieka interweniuje w sprawie Syryjczyka zatrzymanego w Poznaniu
W styczniu tego roku pisaliśmy o zatrzymaniu w Poznaniu Syryjczyka z fałszywym paszportem, który próbował dostać się do Berlina. Teraz w sprawie mężczyzny interweniuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Do zatrzymania doszło 23 stycznia w pociągu relacji Warszawa - Berlin, który Straż Graniczna kontrolowała w trakcie przejazdu przez Poznań - Funkcjonariusze Straży Granicznej podejrzewając, że okazany dokument nie należy do kontrolowanego mężczyzny, zatrzymali cudzoziemca i przewieźli do pomieszczeń służbowych Straży Granicznej. Podczas kolejnych czynności służbowych potwierdzili, że podróżny jest obywatelem Syrii i posługiwał się bułgarskim dowodem osobistym - informowała wówczas Irena Skuliniec ze Straży Granicznej. Mężczyzna przybył do Polski nielegalnie.
Okazało się, że jest on uciekinierem z Syrii, a w rzeczywistości ma 27 lat i nazywa Bassel Al Daher. Mężczyzna przyznał się do winy i zadeklarował dobrowolne poddanie się karze. Sąd, który rozpatrywał sprawę uchodźcy, zadecydował o umieszczeniu go w strzeżonym ośrodku dla uchodźców w Lesznowoli. O uwolnienie mężczyzny stara się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która twierdzi, że uchodźca powinien zostać zwolniony z ośrodka ze względu na swoje traumatyczne przeżycia w Syrii -Padł bezpośrednią ofiarą reżimu Baszara al-Asada. Najpierw w marcu 2013 roku znalazł się przez przypadek w miejscu, gdzie doszło do starcia uczestników demonstracji z siłami rządowymi. Został pobity przez kilkunastu funkcjonariuszy wojska rządowego, którzy wzięli go za demonstranta - mówi w rozmowie z portalem Onet adwokat Zbigniew Krüger, który reprezentuje Syryjczyka. Miesiąc później został po raz kolejny zaatakowany - Został napadnięty przez kilku napastników ubranych po cywilnemu. Mężczyźni wyskoczyli z auta, zaczęli kopać i bić mężczyznę. Później, przywiązanego na linie, ciągnęli za samochodem. Al Daher nie wie, kim byli napastnicy - dodaje Krüger.
Mężczyzna przez pewien czas ukrywał się, a ostatecznie zdecydował się uciec z Syrii. Wyjechał do Turcji, a stamtąd pontonem przedostał się do Grecji. W Atenach kupił dokumenty, dzięki którym przedostał się do Warszawy, a stamtąd próbował dojechać do Berlina, gdzie mieszka jego brat. Helsińska Fundacja Praw Człowieka domaga się wypuszczenia mężczyzny na wolność -Zgodnie z przepisami prawa, jeżeli istnieje podejrzenie, że cudzoziemiec, nawet przebywając w Polsce nielegalnie, padł ofiarą przemocy w swoim kraju, to nie może zostać umieszczony w tego typu ośrodku - mówi w rozmowie z Onetem Jacek Białas, prawnik fundacji. O przemocy, której mężczyzna doświadczył, świadczą nie tylko jego relacje, ale też opinia psycholożki, która badała mężczyznę w ośrodku. Stwierdziła ona u Syryjczyka wysoki poziom lęku, który objawia się napadami płaczu i myślami samobójczymi.
Decyzję w sprawie dalszego losu Syryjczyka podejmie sąd, który może podtrzymać wcześniejszą decyzję, zwolnić go z ośrodka lub zastosować obowiązek stawiania się w jednostce policji. Wiadomo natomiast, że mężczyzna nie chce ubiegać się o status uchodźcy w Polsce.
Najpopularniejsze komentarze