Szczegóły brutalnego zabójstwa pod Międzychodem: zabili, bo wybił im szyby w mieszkaniu?

Policja i prokuratura przekazały w czwartek więcej informacji na temat brutalnego zabójstwa, do którego doszło w lutym pod Międzychodem.

O sprawie w środę napisał Piotr Żytnicki z Gazety Wyborczej. W czwartek policja i prokuratura zorganizowały briefing w tej sprawie. Okazuje się, że 26-letni Patryk R. zaginął 17 lutego. Po kilku dniach ciocia mężczyzny zgłosiła jego zaginięcie na policji. Wtedy funkcjonariusze zaczęli poszukiwania. Zakończyły się zatrzymaniem trzech osób i ujawnieniem w lesie pod Śremem w powiecie międzychodzkim zwłok zaginionego.

Zatrzymani mężczyźni to dwóch braci i ich kolega. Wszyscy znali się z ofiarą. Mieli prowadzić wspólne interesy. Od lat pozostawali w konflikcie z Patrykiem, którego zabili. Dlaczego to zrobili? Mężczyzna miał wybić szyby w mieszkaniu jednego z nich i nie zapłacił za szkodę. Pojechali po 26-latka samochodem, w którym mieli kije bejsbolowe, łomy. To nimi dokonali zabójstwa. Prawdopodobnie wcześniej przygotowali w lesie dół. Stąd założenia prokuratury, że mężczyźni jechali po 26-latka z jasno określonym celem - chcieli go zabić. Mężczyzna prawdopodobnie zginął w dniu zaginięcia, a więc 17 lutego.

Cała trójka przyznała się do zabójstwa 26-latka. Jego ciało odnaleziono w lesie w nocy z wtorku na środę. Zatrzymanie mężczyzn miało miejsce we wtorek. Wciąż trwają przesłuchania. W piątek ma zapaść decyzja o areszcie dla sprawców. Mają odpowiadać za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi dożywocie.