Uciekł czy został porzucony? Wychudzonym psiakiem nie interesuje się właściciel
Mieszkaniec poznańskiego Nowego Miasta poinformował strażników miejskich o bezpańskim psie siedzącym w wejściu do jednego z bloków. Gdy strażnicy pojawili się na miejscu, zastali tu wychudzonego czworonoga z urwanym pazurem. Pies trafił do schroniska. Choć udało się ustalić właściciela, nie interesuje się zwierzęciem.
Interwencja strażników miejskich odbyła się na poznańskim Nowym Mieście 14 listopada. Mieszkaniec poinformował funkcjonariuszy o psie, który siedzi w wejściu do jednego z bloków. Strażnicy pojechali na miejsce i zastali skrajnie wychudzonego psa siedzącego w kartonie. Był spokojny, nikomu nie przeszkadzał. - Widok był przerażający. Temu pieskowi można było policzyć wszystkie żebra, a na dodatek był okaleczony. Miał w kilku miejscach wytartą sierść i urwany pazur - relacjonuje interweniujący strażnik Eko Patrolu.
Psa zabrano do schroniska, gdzie zajął się nim weterynarz. Okazało się, że pies ma czip. Dzięki niemu ustalono, że to 9-letni American Staffordshire Terrier. Udało się także odczytać dane o właścicielu czworonoga. - Niestety nie bardzo wykazywał zainteresowanie losem psa. Strażnikom oświadczył, że dzień wcześniej piesek przypadkowo uciekł, a zabiedzenie tłumaczył brakiem apetytu, natomiast widoczne rany - starciem z innym psem. Dodatkowo okazało się, że od 3 lat pies nie był szczepiony - wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
Choć pies od 14 listopada przebywa w schronisku, jego właściciel ani razu nie skontaktował się z pracownikami, pod których opieką jest zwierzę. - Wyjaśnienia właściciela nikogo nie przekonały - pies pozostaje w schronisku pod opieką weterynarza, cały czas przebywa w lecznicy. Sprawa głodzenia psa będzie wyjaśniana przez policję, a za brak obowiązkowego szczepienia straż miejska skierowała do sądu wniosek o ukaranie - kończy.
Najpopularniejsze komentarze