Ciche przyzwolenie prezydenta Poznania na udział urzędniczek w poniedziałkowym strajku kobiet
Prezydent Poznania pisze do swoich dyrektorów, by zgadzali się na urlopy podwładnych w poniedziałek. To wtedy szykuje się strajk kobiet. Część urzędniczek, nauczycielek i pracownic różnych firm może nie przyjść do pracy w proteście przeciw propozycji zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych.
Do ogólnopolskiego protestu wezwała Krystyna Janda. Zainspirowała ją historia podobnego strajku sprzed ponad 40 lat na Islandii. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak już poprosił dyrektorów Urzędu Miasta, by w poniedziałek umożliwili urzędniczkom korzystanie z urlopów. "W związku z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet, zwracam się z uprzejmą prośbą o umożliwienie wzięcia urlopu 3 października br., również na żądanie, pracowniczkom Urzędu Miasta Poznania oraz Miejskich Jednostek Organizacyjnych, które wystąpią z wnioskiem urlopowym." - pisze w liście prezydent.
To nie jest żadna zachęta, żeby pracownice i pracownicy Urzędu Miasta brali udział w proteście - mówi Tomasz Lisiecki, zastępca dyrektora Gabinetu Prezydenta. Ponieważ pojawiły się takie sygnały, że panie będą zainteresowane tym protestem, stąd wzięło się to pismo - dodaje.
Wojewoda Zbigniew Hoffmann z PiS, choć też nie ma nic przeciwko urlopom na żądanie, przypomina, że strajku w urzędach zabraniają przepisy. W obu urzędach ponad 70 proc. pracowników to właśnie kobiety. Myślę, że odpowiedzialność urzędnicza i rozsądek wygra w tej batalii - mówi Tomasz Stube, rzecznik wojewody wielkopolskiego.
Poniedziałkowy protest popiera Platforma Obywatelska, choć także w jej szeregach kilku posłów głosowało za dalszymi pracami nad projektem całkowicie zakazującym aborcji. Projekt zaostrzający ustawę antyaborcyjną jest nie do przyjęcia ze względu bezpieczeństwa kobiet i ze względu właściwie na całość życia społeczeństwa - mówi Jadwiga Rotnicka, senator PO.
Wydaje mi się, że to nie jest w ogóle kwestia polityczna. To jest kwestia sumienia każdego indywidualnego człowieka i jest to zbyt poważna sprawa, żeby do tego podchodzić tylko w formie jakiejś propagandy politycznej - mówi Ewa Jemielity, radna PiS.
Protest odbędzie się w poniedziałek na Placu Adama Mickiewicza. O szczegółach informowaliśmy tutaj.
Najpopularniejsze komentarze