Żywiec Zdrój po incydencie w Bolesławcu: produkt nie był zapakowany oryginalnie
Na naszych łamach pisaliśmy dziś o mężczyźnie, który trafił do szpitala z poparzonym przełykiem po spożyciu wody Żywiec Zdrój. W godzinach popołudniowych producent wody wydał oświadczenie w tej sprawie.
Przypominamy, że do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w dolnośląskim Bolesławcu -Dzisiejszej nocy do bolesławieckiego szpitala trafił 31- letni mężczyzna z poparzeniami przełyku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna napił się wody mineralnej z oryginalnie zapakowanej butelki, na której widniała etykieta "Żywioł Żywiec Zdrój" -informowała asp.szt. Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowy KPP Bolesławiec.
Sprawą zajęły się odpowiednie służby sanitarne, a po południu producent wody wydał oświadczenie -W trybie natychmiastowym uruchomiliśmy wewnętrzne procedury mające na celu weryfikację przyczyn zdarzenia. Powołany został zespół specjalistów, który we współpracy z inspekcją sanitarną oraz policją prowadzi prace wyjaśniające na terenie zakładu produkcyjnego. Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami i organami kontrolnymi. Pragniemy podkreślić, że jakość i bezpieczeństwo naszych produktów jest dla nas kwestią priorytetową - czytamy w oświadczeniu.
Producent informuje też o pierwszych efektach swoich działań -Ustalono, że w zgrzewce zakupionej przez konsumenta znalazło się 11 butelek z partii produkcyjnej z sierpnia i jedna z kwietnia, co oznacza, że produkt nie był zapakowany oryginalnie przez Żywiec Zdrój. Weryfikowane są produkty o numerze partii: S:08/08/08:49/3/1 z 8 sierpnia 2016 r i S: 20/04/11:04/3/1 z 20 kwietnia 2016 r. Wstępne ustalenia służb kontrolnych potwierdzają, że butelki z partii z 8 sierpnia nie budziły zastrzeżeń. Prowadzone są dalsze analizy jednej butelki z 20 kwietnia 2016 r. w celu ustalenia, jaka substancja znalazła się w butelce - czekamy na raport służb w tej sprawie - wyjaśnia producent i zapewnia, że zdarzenie nie ma powiązań z bieżącą produkcją, która jest na bieżąco monitorowana.
Badania zabezpieczonych butelek cały czas trwają, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że woda była zanieczyszczona chlorem (lub jego pochodną) w dużym stężeniu.