Pojawił się nowy świadek w sprawie zaginięcia Ewy Tylman
Dwa tygodnie temu Fakty TVN opublikowały nagranie, na którym widać Ewę Tylman i jej kolegę Adama Z. po wyjściu z klubu przy ulicy Wrocławskiej. Po publikacji nagrania zwracano uwagę na mężczyznę, który rzekomo obserwował parę. Okazuje się, że mężczyzna sam zgłosił się na policję.
Przypomnijmy Ewa Tylman zginęła 23 listopada. Kobieta przebywała w klubach na terenie Starego Miasta ze znajomymi z pracy. Według wcześniejszych informacji podawanych przez policję kobieta miała wyjść z klubu z kolegą około godziny 3 w nocy. Udali się w kierunku mostu św. Rocha. To właśnie tu oboje zostali po raz ostatni zarejestrowani za pomocą kamer miejskiego monitoringu. Dwa tygodnie temu portal TVN24 podał, że dziennikarzom "Faktów" TVN udało się dotrzeć do kolejnego nagrania monitoringu. Okazuje się, że kobieta opuściła klub nie o godzinie 3, ale około godziny 2 - o 2:16 była widziana w towarzystwie Adama Z. na ulicy Wrocławskiej. Na nagraniu pojawia się też mężczyzna, który do nich podszedł, a później miał ruszyć za nimi -Ewa Tylman wraz ze swoim kolegą zostali nagrani przez kamerę monitoringu znajdującą się na prywatnej kamienicy przy ulicy Wrocławskiej o godzinie 2:16. Po tym czasie nadal przebywali na tym obszarze jednak w pobliżu skrzyżowania z ulicą Podgórną, czego nagranie z tej kamery już nie obejmowało. Dopiero około godziny 3 udali się w kierunku ulicy Mostowej, skąd pochodzi wcześniej już prezentowane nagranie z godziny 3:18 - komentował na naszych łamach Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji i dodawał, że mężczyzna nie poszedł za parę w kierunku ulicy Mostowej.
W środę Gazeta Wyborcza dowiedziała się, że mężczyzna zarejestrowany na monitoringu z ulicy Wrocławskiej sam zgłosił się na policję i złożył zeznania, ale te niewiele wniosły do sprawy. Cały czas nie udało się odnaleźć ciała Ewy Tylman, a prokuratura nie ujawnia jak miało dojść do śmierci kobiety. W ubiegłym tygodniu sąd nie zgodził się na wypuszczenie z aresztu Adama Z.
Najpopularniejsze komentarze