Trwają poszukiwania Ewy Tylman. Nadal nie wiadomo, jaki był motyw Adama Z.
We wtorek policjanci pracowali na rzece w okolicach Promnic i Wronek. Niestety ciała zaginionej nie udało się znaleźć. Nadal nieznany jest powód, dla którego Adam Z. miał wepchnąć Ewę Tylman do rzeki. Jak dowiedział się Głos Wielkopolski mężczyzna jest w złej kondycji psychicznej, osadzony został w jednoosobowej i monitorowanej celi.
Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada. Ostatni raz była widziana przez miejski monitoring w okolicy ulicy Mostowej, a towarzyszył jej kolega Adam Z., który wcześniej bawił się z nią w klubach w okolicy Starego Miasta. Po zaginięciu mężczyzna zeznawał, że był pijany i nie pamięta nic z feralnej nocy. Ostatecznie śledztwo doprowadziło jednak do zatrzymania mężczyzny i postawienia mu zarzutów zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Prokuratura jest przekonana, że Adam Z. doprowadził do tego, że kobieta znalazła się w wodzie, ale nadal nie wiadomo jak do tego doszło i jaki mógłby być jego motyw. Mężczyzna miał przedstawiać różne wersje nocnych wydarzeń, a prokuratura uznaje, że większość jego zeznań jest niewiarygodna.
Sąd uznał jednak, że dowody zebrane przez prokuraturę są wystarczające do tymczasowego aresztowania Adama Z. Jak dowiedział się Głos Wielkopolski mężczyzna jest w złym stanie psychicznym, a pracownicy Aresztu Śledczego zadecydowali o umieszczeniu go w jednoosobowej celi, która jest monitorowana przez całą dobę -Dobór środków i metod dobiera się bezpośrednio do każdej osoby - wyjaśnia w rozmowie z Głosem Wielkopolskim kpt. Joanna Nowakowska, oficer prasowy Aresztu Śledczego w Poznaniu.
Cały czas trwają też poszukiwania zwłok Ewy Tylman. We wtorek poszukiwania prowadzone były przede wszystkim w okolicy Promnic i Wronek. Policjanci przeczesują rzekę z łodzi, a w przypadku wytypowania miejsc do sprawdzenia, wzywają płetwonurków. Dzisiejsze poszukiwania nie przyniosły rezultatu.



Najpopularniejsze komentarze