Przyjechał mercedesem a policjantom zgłosił, że ukradli mu audi
Policjanci z Kalisza odebrali zgłoszenie o kradzieży samochodu marki Audi. Jak udało się ustalić funkcjonariuszom do kradzieży nie doszło. 53-latek, który złożył zawiadomienie usłyszał już zarzuty.
We wtorek policjanci z kaliskiej komendy zostali powiadomieni o kradzieży pojazdu marki Audi. Funkcjonariusze natychmiast zajęli się sprawą. Najpierw przesłuchany został właściciel samochodu. Z jego relacji wynikało, że przyjechał do Kalisza odwiedzić swoją znajomą. Zostawił auto na chodniku, a jak twierdził rano już go nie było. Zawiadamiający oszacował wartość pojazdu na kwotę 36 tysięcy złotych.
Kierowani doświadczeniem policjanci zaczęli dokładnie wypytywać o okoliczności przestępstwa. Właściciel audi szczegółowo opowiadał, gdzie był i co w tym czasie robił. Funkcjonariusze już podczas przesłuchania zaczęli drobiazgowo sprawdzać wiarygodność zeznań zgłaszającego. Kiedy rzekomy pokrzywdzony opuścił komendę, policjanci kontynuowali czynności w tej sprawie. Zbierając informację oraz weryfikując fakty kryminalni pracowali nieprzerwanie przez 14 godzin. Ostatecznie ich przypuszczenia dotyczące sfingowania kradzieży pojazdu potwierdziły się - informuje Anna Jaworska-Wojnicz z policji w Kaliszu.
Mężczyzna został zatrzymany za kierownicą mercedesa, jak się okazało to właśnie tym samochodem przyjechał z Zielonej Góry. Rzekomo skradzione audi, kilka dni wcześniej miało trafić do punktu skupu złomu. Zgłoszenie kradzieży miało być podstawą do wyłudzenia odszkodowania z polisy ubezpieczeniowej. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.