Reklama
Reklama

Poznań: umorzono sprawę skrajnie wygłodzonego psa

fot. Animal Security
fot. Animal Security

W wakacje pisaliśmy o skrajnie wygłodzonym psie znalezionym na terenie jednego z poznańskich ogródków działkowych. Fundacja Animal Security walczyła o życie zwierzęcia, ale niestety Diany nie udało się uratować. Sprawa trafiła do prokuratury i... została umorzona.

O bulwersującej sprawie Diany pisaliśmy w lipcu. Zgłoszenie do fundacji Animal Security na temat zaniedbanego psa przebywającego na terenie ogródków działkowych w Poznaniu wpłynęło od jednego z poznaniaków. - Pies znajdował się na terenie ogródka, był ogrodzony około 2-metrowym płotem, leżał we własnych odchodach i śmieciach - tłumaczyła nam latem wolontariuszka fundacji. Choć termometry pokazywały ponad 30 stopni Celsjusza, pies od dawna nie widział wody i jedzenia. Suczka nie reagowała na wołanie ludzi, nie wstawała.

Od razu zauważono, że pies pokryty był kilkudziesięcioma kleszczami i muchami, a z jego odbytu wychodziły glizdy. Natychmiast trafił do kliniki. - Suczka miała zrobioną lewatywę, po której okazało się że tkwił w niej prawie kilogram skamieliny kostnej, straciła też całą tkankę mięśniową i tłuszczową, przez co będzie miała trudności z utrzymaniem się o własnych siłach, do czasu rekonwalescencji. Diana ma również zaawansowaną muszycę oraz posiadała ok. 100 kleszczy na całym ciele. Po oczyszczeniu skóry psa, pozostały rany i podrażnienia w okolicach odbytu, gdyż tam zagnieździły się larwy much. Niestety wyniki badań krwi nie są zadowalające ale przy tym stanie to zupełnie normalne - informowała fundacja.

Właściciela psa nie było na działce w trakcie interwencji. Gdy zorientował się, że psa nie ma na posesji, zgłosił na policji... jego kradzież. I to na tym samym komisariacie, na którym kilka chwil później fundacja zgłosiła znęcanie się nad zwierzętami.

Mimo wielkich starań fundacji i wpłat na leczenie Diany od darczyńców, psa nie udało się uratować. Pisaliśmy o tym w sierpniu. Fundacja Animal Security już w wakacje zapowiadała, że nie zostawi tak tej sprawy i doprowadzi do ukarania właściciela. Jak się jednak okazuje... sprawa została umorzona w ubiegłym tygodniu.

- Mimo dowodów i zeznań, prokurator zdecydował się umorzyć sprawę, najprawdopodobniej, ponieważ w obronie podejrzanego stanął "weterynarz", który zeznał, że Pan zapytał czy powinien z psem zgłosić się do kontroli, oczywiście nigdy do tego weterynarza z psem nie trafił. Według świadków głodzenie, znęcanie i skrajne zaniedbanie trwało miesiącami (...). 100 kleszczy, tony pcheł, robaki wychodzące z odbytu, anemia, tragiczne wyniki krwi, wyjałowiony organizm, odparzenia, skamielina w jelitach, która zbierała się tygodniami. Nic z tych rzeczy dla prokuratora nie jest podstawą do postawienia zarzutów - choćby o zaniedbanie - informuje fundacja.

Fundacja Animal Security przyznaje, że jest załamana takim obrotem spraw. - Tracimy wiarę w uczciwy osąd wymiaru sprawiedliwości i prokuratury - tłumaczy. - Na postanowienie policji o umorzeniu dochodzenia, które zatwierdzone zostało przez prokuraturę, złożyłem w imieniu fundacji zażalenie. Jeśli prokuratura nie uzna środka zaskarżenia to wówczas sprawa trafi do sądu - mówi Mateusz Łątkowski reprezentujący fundację Animal Security.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

9℃
2℃
Poziom opadów:
4.4 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
11.99 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro