Ambasador USA leciał F16 z poznańskich Krzesin

Stephen Mull pełni funkcję ambasadora w Polsce od 2012 roku. W tym miesiącu popularny dyplomata kończy pracę w Polsce, a jedną z ostatnich wizyt złożył w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach.
Pomysł na zakończenie misji dyplomatycznej w tak odlotowy sposób to inicjatywa samego ambasadora, który marzył o locie F16. Marzenie pomogli zrealizować poznańscy lotnicy, ale o taryfie ulgowej nie było mowy. Ambasador USA musiał przejść wszystkie badania medyczne, a także odbyć trening wysokościowy-ratowniczy - Chyba każdy chłopak ma takie marzenie i właśnie teraz udało mi się - mówił Stephen Mull po locie. Poznańscy lotnicy ćwiczyli dziś przelot w formacji sześciu maszyn przed Air Show w Radomiu, a ambasador został zaproszony na pokład dwumiejscowego F16D, który zamykał formację. Lot trwał około półtorej godziny, a dyplomata był zachwycony - Na obchodach święta Wojska Polskiego prezydent Andrzej Dudapowiedział, że Polska jest piękna. Potwierdzam, że jest. I to nie tylko na ziemi, ale też z powietrza. To było dla mnie fantastyczne przeżycie- chwalił po wylądowaniu Mull. Ambasador wraca do Waszyngtonu 29 sierpnia, obejmie stanowisko doradcy sekretarza stanu Johna Kerry"ego.