Zatrzymali podejrzanego o kradzież 8 mln zł. Po przesłuchaniu został zwolniony

W piątek pisaliśmy o mężczyźnie, który podczas pracy jako konwojent ukradł w lipcu ze Swarzędza około 8 mln złotych. Policja opublikowała jego wizerunek. Jednak już wcześniej w województwie łódzkim zatrzymano podejrzanego. Przewieziono go na komendę w Poznaniu, a po godzinach przesłuchiwań zwolniono. Okazało się, że z kradzieżą nie miał nic wspólnego.

W piątek policja opublikowała wizerunek konwojenta, który w lipcu ukradł z samochodu do konwojowania pieniędzy około 8 mln złotych (TUTAJ). Do kradzieży doszło w Swarzędzu, a sprawca wiele czasu poświęcił na przygotowania. Policjanci zaznaczają, że mężczyzna prawdopodobnie zmienił wygląd - może już nie mieć brody i prawdopodobnie nie nosi okularów. Pracował pod zmienionym nazwiskiem, jego poszukiwania są więc trudne.

Okazuje się, że jeszcze przed opublikowaniem wizerunku poszukiwanego mężczyzny funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego o tę kradzież. Sprawę opisał Express Ilustrowany, a do zatrzymania doszło w Konstantynowie Łódzkim pod koniec lipca. Policjanci pojawili się w mieszkaniu, w którym przebywał pan Jarosław we wczesnych godzinach porannych. Skuli go, przeszukali mieszkanie, a następnie przetransportowali do komendy w Poznaniu.

W Poznaniu przeprowadzano przesłuchanie. Jak tłumaczy w gazecie zatrzymany mężczyzna - funkcjonariusze twierdzili, że to on dokonał kradzieży 8 mln złotych. Gdy stwierdził, że to niemożliwe, bo od lat pracuje w Anglii i w tym czasie nie było go w Polsce, nie chcieli mu uwierzyć. Noc mężczyzna spędził w areszcie, a następnego dnia poinformowano go, że zaszła pomyłka. Jak relacjonuje, powiedziano mu, że "ma pecha, bo jest bardzo podobny do poszukiwanego konwojenta".

Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji przyznaje, że funkcjonariusze zajmujący się sprawą kradzieży pieniędzy mieli materiał dowodowy, który dawał podstawy do zatrzymania tego mężczyzny. - Konieczne było zweryfikowanie czy ten człowiek nie brał udziału w kradzieży. Po wykonaniu czynności z jego udziałem, został zwolniony - mówi. Jak podkreśla policja, mężczyzna nie złożył żadnego zażalenia na działania funkcjonariuszy.