Reklama
Reklama

Z Aleksandrem G. nawet SB nie mogła nic zrobić

Były senator Aleksander G. został oskarżony w czerwcu o podżeganie do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. Mimo to wiele aspektów sprawy nie zostało wyjaśnionych. Wiele kontrowersji budzi między innymi rola służb specjalnych. O stosunku tychże do Aleksandra G. mówił na antenie TV Republika dziennikarz Krzysztof Kaźmierczak.

O sprawie zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach. Dziennikarz Gazety Poznańskiej zaginął 1 września 1992 roku w drodze do pracy. Śledztwo w tej sprawie dwukrotnie podejmowano w Poznaniu, ale nie doprowadziło ono do wykrycia sprawców porwania i zabójstwa. Sprawą przez lata zajmowali się poznańscy dziennikarze i to dzięki ich działaniom udało się doprowadzić do wznowienia śledztwa i przekazania sprawy do krakowskiej prokuratury.

Działania krakowskich śledczych doprowadziły w ubiegłym roku do zatrzymania byłego senatora Aleksandra G, który miał podżegać do zabójstwa dziennikarza. Zatrzymano także Mirosława R. i Dariusza L., którzy mieli brać udział w uprowadzeniu dziennikarza. Wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni z aresztu ze względu na wycofanie zeznań przez świadków, ale ostatecznie w czerwcu udało się przedstawić akt oskarżenia przeciwko Aleksandrowi G. Pisaliśmy o tym pod koniec czerwca.

Mimo to wiele aspektów sprawy pozostaje niewyjaśnionych. Od lat dziewięćdziesiątych niewyjaśniona pozostaje rola służb specjalnych, które próbowały zwerbować zamordowanego dziennikarza oraz prawdopodobnie inspirowały wiele tematów, którymi zajmował się Ziętara. Niejasne są też związki Aleksandra G. z służbami - Ja zajmowałem się poszukiwaniami dotyczącymi Aleksandra G. w archiwach. Aleksander G. był człowiekiem, który miał powiązania tak silne, że u schyłku istnienia Służby Bezpieczeństwa, oni byli wobec niego bezsilni. Oni prowadzili sprawę przeciwko niemu, ona miała kryptonim Mafia i uznali sami, że to jest człowiek, który ma takie powiązania... Mieli podejrzenia, że ma związki z jakimiś służbami obcego państwa. Nie podawano jakiego, ale można było się domyślić, że raczej chodzi o kierunek wschodni. Byli wobec niego bezsilni. Służba Bezpieczeństwa zabierała mu paszport, a następnego dnia on przychodził z pismem z prokuratury, że mają mu paszport do ręki dać osobiście. Kapitan SB, który robił notatkę, napisał, że nie zetknął się z taką sytuacją - opowiadał na antenie TV Republika Krzysztof Kaźmierczak, dziennikarz Głosu Wielkopolskiego. Z ustaleń Kaźmierczaka wynika, że część akt dotyczących Aleksandra G. zaginęła w latach dziewięćdziesiątych - Z tych dokumentów, do których dotarłem, wynika, że UOP w połowie lat dziewięćdziesiątych część tych akt wyczyścił, zabrał. Nie wiadomo, jakie to były akta i z jakiego powodu - dodał Kaźmierczak.

Krzysztof Kaźmierczak przyznaje, że wiele wątków wymaga jeszcze zbadania, ale możliwe jest, że wszystkie aspekty sprawy nigdy nie zostaną wyjaśnione.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

9℃
-1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
27.82 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro