Spore zmiany u poznańskich drogowców: "dyrektor to stanowisko saperskie"
Nowy dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, a także nowy dyrektor Zakładu Robót Drogowych - wkrótce u poznańskich drogowców zajdą spore zmiany. W środę na emeryturę odeszli szefowie tych dwóch instytucji. Wkrótce rozpisane zostaną konkursy na zwolnione przez nich stanowiska. W przypadku ZDM konkursy będą też dotyczyć stanowisk zastępców dyrektora.
Już w środę informowaliśmy, że od czwartku w Zarządzie Dróg Miejskich oraz Zakładzie Robót Drogowych następuje "zmiana warty". Jacek Szukała, wieloletni dyrektor ZDM oraz Florian Kowalski, dyrektor ZRD, w środę przeszli na emeryturę.
- Jesteśmy w trakcie przygotowywania procedury konkursowej - mówi Paweł Marciniak, rzecznik Urzędu Miasta. - W przypadku Zarządu Dróg Miejskich wybierani będą także zastępcy dyrektora - dodaje. Do czasu rozstrzygnięcia konkursu pełnić obowiązki dyrektorów będą dotychczasowi zastępcy szefów instytucji - w ZDM to Katarzyna Bolimowska (dotąd odpowiedzialna za zarządzanie drogami), a w ZRD... jeszcze nie wiadomo. W sekretariacie ZRD dowiedzieliśmy się, że oficjalna decyzja na ten temat jeszcze nie zapadła.
Paweł Leszek Klepka, były zastępca prezydenta, który współpracował podczas pełnienia obowiązków m.in. z ZDM i ZRD przyznaje, że Poznaniowi będzie bardzo brakować zarówno Jacka Szukały, jak i Floriana Kowalskiego. - Jacek Szukała pracę na stanowisku dyrektora ZDM rozpoczął około 10 lat temu. To wielka postać poznańskiego drogownictwa - mówi Klepka. - Miał w jednym palcu inwestycje drogowe. Trudno mówić o największym sukcesie dotychczasowego dyrektora, bo na ogólny sukces składały się małe rzeczy - dodaje.
Zdaniem Klepki Szukałę i Kowalskiego trudno będzie zastąpić. - Mieli wieloletnie doświadczenie i na pewno nie da się ich zastąpić w krótkim czasie. Ich następcy będą musieli się jeszcze wiele nauczyć - podkreśla. Kogo Klepka widzi na stanowisku dyrektorów ZDM czy ZRD? - Najlepiej, by był to awans wewnętrzny, ale pytanie kto będzie tak odważny, by objąć stanowisko dyrektora. To stanowisko saperskie, nigdy nie wiadomo kiedy coś wybuchnie. Trzeba umieć godzić oczekiwania z kwestiami politycznymi i przy tym być odpornym na opluwanie z zewnątrz, co notorycznie się zdarza - zaznacza.
Klepka ma radę dla prezydenta Jacka Jaśkowiaka. - Zacząłbym od podniesienia pensji dla dyrektorów tych instytucji. Bez tego prezydentowi Jaśkowiakowi trudno będzie znaleźć odpowiednich kandydatów na szefów ZDM i ZRD - kończy.
Arkadiusz Borkowski ze stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania oceniać pracy dyrektorów ZDM i ZRD nie chce. - Personalnie miałem z nimi niewiele wspólnego. W przypadku Zakładu Robót Drogowych sam wielokrotnie zgłaszałem konieczność załatania dziur w ulicach i przeważnie robiono to sprawnie - mówi. - Najważniejszy jest efekt pracy tych instytucji, a w przypadku ZDM można odnieść wrażenie, że do tej pory skupiano się przede wszystkim na przepustowości ulic, a w centrum miasta jezdnie powinny jednak zejść na dalszy plan - dodaje.
Według Borkowskiego dyrektorem ZDM powinna być osoba wszechstronna. - Nie chodzi tu o to, by była to osoba znająca się na wszystkim. Nie może to być jednak człowiek będący specjalistą wyłącznie od dróg. ZDM zajmuje się bowiem także zielenią czy chodnikami. Musi więc to być ktoś, kto będzie mieć pojęcie m.in. o planowaniu przestrzennym - kończy.
Michał Beim, specjalista ds. transportu miejskiego przyznaje, że zamiast skupiać się na personaliach, lepiej zastanowić się nad decyzyjnością. - Uważam, że ważne jest to, by pracować na skupieniem w jednych rękach decyzji związanych z transportem czy drogami. Obecnie ZDM chce czegoś innego, PIM chce czegoś innego, a prezydencie jeszcze czegoś innego. Trzeba zrobić wszystko, by usprawnić działanie instytucji - tłumaczy.
