Mieszkańcy Podolan domagają się zmian w przepisach dotyczących budowy dróg lokalnych

Działacze z Podolan chcą bardziej elastycznych przepisów, które pozwolą na przyspieszenie inwestycji.

Chodzi o ulicę Edwarda Raczyńskiego na poznańskich Podolanach. Ulica została utwardzona kostką brukową, ponieważ nie posiada kanalizacji deszczowej. Niestety w połowie ulicy kostka się urywa i dalej jest już błoto. Mamy zrobiony projekt do końca krzyżówki, ale pozostali sąsiedzi nie byli zainteresowani dołożeniem się do tej inwestycji - mówi Dorota Cymes, mieszkanka Podolan.

Jak się okazuje niektórych mieszkańców po prostu nie było stać na dołożenie się do inwestycji. Na jedną rodzinę to koszt 4,5 tysiąca złotych - dla niektórych to wydatek nierealny. W dalszej części ulicy wychodzi nawet 6-7 tysięcy złotych, ludzie tego nie wyłożą - mówi Elżbieta Sobkowiak, przewodnicząca Rady Osiedla Podolany. Więcej, ponieważ jest mniejsze zagęszczenie domów, a co za tym idzie koszty dzieli się na mniej osób.

Od 4 lat zgodnie z uchwałą Rady Miasta mieszkańcy mogą zakładać stowarzyszenia. Jeśli uda im się zebrać ¼ wartości inwestycji resztę dołoży miasto. Mieszkańcy muszą złożyć wniosek, dokumentację techniczną i praktycznie można rozpoczynać - mówi Zbigniew Szelągowicz, Wydział Gospodarki Komunalnej UM.

Takich inwestycji w Poznaniu jest mało. W ubiegłym roku z udziałem mieszkańców utwardzono 5 ulic. Więcej wybudowano kanalizacji. Do budowy ulic nie dokładają się też rady osiedla. Robimy ścieżki rowerowe z grantów. Staraliśmy się robić też chodniki - czyli takie bardzo potrzebne, bieżące sprawy dla mieszkańców. Ale niestety te chodniki też nam wypadają - tłumaczy Grażyna Dudzińska, zastępca przewodniczącej Rady Osiedla Podolany.

Dlatego Rada Osiedla Podolany apeluje do władz miasta o uelastycznienie przepisów. Chcą, aby wkład był zależny od gęstości zabudowy przy ulicy i wynosił najlepiej wysokość jednej pensji minimalnej na rodzinę. Zdaniem urzędników może być to niemożliwe. Dlatego, że rzadszą zabudową my też musimy się podzielić, bo to mieszkańcy mają większy wkład 25%, ale my też mamy większy wkład 75% - dodaje Szelągowicz.

To nam - miastu powinno zależeć na tym, aby mieszkanie tutaj wiązało się z podwyższonym standardem - mówi Tomasz Lewandowski, radny SLD, przewodniczący komisji Gospodarki Komunalnej RM.

Dla osób, które złożą się na budowę ulicy miasto oferuje zwolnienie z opłaty adiacenckiej - czyli podatku od wzrostu wartości nieruchomości po remoncie ulicy. Osoby, które się nie złożą są takim dość wysokim podatkiem obarczani.