Reklama
Reklama

Czterolatek wyrzucony z przedszkola. Bo nie mówi dobrze po polsku

Dwujęzyczny czterolatek wyrzucony z przedszkola przy Senatorskiej na Grunwaldzie za nieznajomość języka polskiego. Rodzice - matka Wenezuelka i ojciec Polak - nazywają to dyskryminacją, a kuratorium oświaty - otwarcie pogwałceniem praw dziecka.

Rodzice czteroletniego Cezara o usunięciu dziecka z przedszkola dowiedzieli się w ubiegłym miesiącu - Jestem Polakiem, on się urodził w Polsce i nagle się okazało, że po prostu nie pasuje do innych rówieśników - mówi Filip Szymczak, ojciec chłopca. Dyrektor szkoły i jednocześnie nauczycielka w grupie Cezara wyrzuciła go, bo według niej nie mówił wystarczająco dobrze po polsku - My jako placówka rozwiązujemy porozumienie. Jako, że nie ma współpracy z rodzicami, rodzice nie dbają o rozwój dziecka, a przedszkole traktują jako przechowalnie - mówi Anna Sip, dyrektor Przedszkola nr 47.

Zupełnie inaczej współpracę z przedszkolem wspomina matka chłopca, która porozumiewa się z nim po hiszpańsku - Mieliśmy dobrą współpracę z nauczycielką. Powiedziała nam, że syn się rozwija - twierdzi Gabriela Tosta - Szymczak, mama chłopca. Chłopiec chodził do przedszkola trzynaście miesięcy - Dziecko nie przyswajało sobie zwrotów polskich. Kontakt był o tyle utrudniony, że musiałyśmy mu pokazywać rzecz fizycznie albo obrazek, żeby dalej kontynuować jakiekolwiek rozmowy z dzieckiem - mówi Sip.

Matka dziecka, która od siedmiu lat mieszka w Polsce, wyrzucenie czterolatka z placówki nazywa otwarcie dyskryminacją. Według niej to nie język był problemem - Myślę, że chodziło o coś więcej. Problem dotyczył mnie, tego, że jestem cudzoziemką - twierdzi Tosta - Szymczak. Rozwiązanie dyrektor przedszkola widziała jedno - dziecko musi odejść z przedszkola, ponieważ publiczna placówka nie jest w stanie mu zapewnić wystarczająco dużo uwagi. Dyrektor zaproponowała, że najlepszym rozwiązaniem dla dziecka będzie prywatne przedszkole dwujęzyczne - Nie widzieliśmy potrzeby, żeby jakieś przedszkole dwujęzyczne uruchamiać, mieszkamy w Polsce, więc niech on się integruje z Polską - mówi ojciec chłopca.

Problemów z dziećmi obcokrajowców nie ma przedszkole Bajkowa Polanka. Wśród większości polskich dzieci jest Ukrainka Sofija. Kiedy rozpoczynała naukę języka polskiego, znała tylko dwa słowa: tak i nie. Po czterech miesiącach sytuacja się zmieniła. Nauczycieli tego przedszkola dziwi, że po roku spędzonym w przedszkolu dziecko nie przyswoiło języka polskiego - Grupa rówieśnicza w pewien sposób zmusza do tego, żeby umiejętność władania językiem polskim przyswoić - mówi Joanna Grajek z przedszkola Bajkowa Polanka.

Według wicekurator Hanny Rajcic-Mergler, dyrektor przedszkola swoją decyzją pogwałciła ustawę o systemie oświaty, konwencję praw dziecka i konstytucję. Bo z powodów językowych nie można wyrzucić dziecka z polskiego przedszkola - Takie dziecko należy otoczyć opieką. Organ prowadzący może nawet dodatkowo wesprzeć finansowo te działania. Także jest duża możliwość wsparcia dziecka.W styczniu placówka może się spodziewać kontroli. Jeśli oskarżenia rodziców się potwierdzą, dyrektora może czekać nawet zwolnienie dyscyplinarne.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Przed nami kolejna zimna noc, jest ostrzeżenie meteo
8℃
0℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
7.28 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro