MAN: o 14.00 pikieta pracowników. Nad DK92 wywiesili transparent
Pracownicy fabryki autobusów MAN w podpoznańskich Sadach nie poddają się. Po tym, jak okazało się, że w najbliższych miesiącach fabryka zostanie zamknięta, a pracownicy przeniesieni do Starachowic, domagają się odpraw dla tych, którzy nie będą chcieli się przeprowadzić 400 km od Poznania. Na 14.00 planują pikietę.
Ostatniego dnia października pracownicy fabryki MAN w Sadach dowiedzieli się, że ich zakład pracy zostanie zamknięty. MAN chce, by załoga z Sadów zaczęła pracę w fabryce w Starachowicach (województwo świętokrzyskie). W dokumencie przedstawionym pracownikom zapisano, że "w terminie 2 miesięcy od daty przejęcia pracownika przez nowego pracodawcę danemu pracownikowi będzie służyło prawo rozwiązania stosunku pracy za siedmiodniowym uprzedzeniem". Natomiast "w razie odmowy przyjęcia przez pracownika zaproponowanych warunków pracy, umowa o pracę rozwiąże się z upływem okresu dokonanego wypowiedzenia".
Pracownicy obawiają się o swoją przyszłość. W piątek o godzinie 14.00 będą pikietować pod bramą zakładu. - Już teraz na wiadukcie (nad drogą krajową nr 92) obok fabryki jest rozwieszony billboard z hasłem "Pracownicy MAN-a oczekują godnych odpraw". Manifestacja ma na celu wyrażenia sprzeciwu wobec pracodawcy - pisze do nas pracownik fabryki. - Pracodawca twierdzi, że zapewnia miejsce pracy w Starachowicach, ale nikt nie wyraża chęci żeby przeprowadzać się na drugi koniec Polski. Pracownicy oczekują godnych odpraw w podziękowaniach za współpracę w zakładzie. Pracodawca na dzień dzisiejszy nie wyraża chęci wypłacenia większych odpraw niż ustawowe - dodaje.
Pracownicy ostrzegają, że jeśli pikieta nie przyniesie efektów, będą podejmować bardziej radykalne kroki. - Ludzie zastanawiają się nad zablokowaniem drogi nr 92. Będziemy protestować przeciwko polityce firm VW i MAN, które nastawiając się na zyski zapomnieli zupełnie o ludziach tworzących ich potęgę - pisze kolejny pracownik. - Prezes MAN-a w Polsce na zebraniu z częścią niezadowolonej załogi powiedział, że nie należą się nam żadne odprawy gdyż oferuje nam pracę w Starachowicach lub "obiecuje", ze pomoże nam zatrudnić się w fabryce VW w Antoninku - dodaje. - Na spotkaniu z działem HR oraz z prezesem uzyskaliśmy oficjalną informację, że jeżeli jakiś pracownik firmy MAN będzie chciał uzyskać zatrudnienie w firmie VW w Antoninku, będzie musiał dobrowolnie zrzec się odprawy zwalniając się samodzielnie z MAN-a na dzień przed zwolnieniem - tłumaczy.
Z naszych informacji wynika, że nie wiadomo czy osoby pracujące w MAN-ie będą mogły rozpocząć pracę w fabrykach Volkswagena. Zdaniem Grzegorza Nowickiego, szefa Solidarności w zakładzie MAN, mieliby przejść normalną rekrutację i w przypadku pokonania rywali mogliby zostać tam zatrudnieni.
Więcej o zamknięciu fabryki MAN w Sadach piszemy TUTAJ. Do sprawy będziemy wracać.
Najpopularniejsze komentarze