W kasie POSiR-u brakuje ponad 2 mln złotych
POSiR domaga się wsparcia w postaci dwóch milionów złotych. Deficyt w kasie może doprowadzić do zamknięcia basenu, lodowisk czy braku jesiennej edycji Poznań Maratonu. Wszystko w rękach radnych.
W budżecie miasta brakuje dwóch milionów i stu tysięcy złotych po podpisaniu aneksu w sprawie stadionu. W dokumencie urząd obniżył czynsz operatorowi obiektu, który płacił POSiR-owi. POSiR będzie musiał zrezygnować z imprez sportowych zaplanowanych na ten rok. Myślę, że na dzień dzisiejszy to na przykład rezygnacja z uruchamiania basenu - mówi Zbigniew Madoński, dyrektor POSiR-u.
POSiR przewidywał w listopadzie ubiegłego roku, że będzie miał większe dochody - mówi Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. Niestety te dochody ze względu na mniejsze wpływy ze stadionu okazują się mniejsze. Brakuje dwóch milionów złotych, więc nie można było tego wcześniej przewidzieć - dodaje.
Żeby załatać dziurę, radni musieliby wyrazić zgodę na dotację z budżetu miasta. Na razie władze nie przewidują, na czym miasto musiałoby w takim wypadku zaoszczędzić. W poniedziałek pozytywną opinię wyraziła komisja sportu. Na wczorajszej komisji byliśmy troszeczkę straszeni przez pana dyrektora. Jeśli nie będzie działała pływalnia lub dwa lodowiska nie będzie wpływów do kasy miasta. Dlatego pan dyrektor powinien się troszkę zastanowić, jeśli mówi o konsekwencjach - mówi Jakub Jędrzejewski, przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki, PO. Ale te dwa miliony złotych wynikają troszkę z takiej nonszalancji prezydenta i dyrektora POSiR-u. Najpierw podejmują aneks, a teraz mówią o konsekwencjach finansowych - dodaje.
Sprzeciwiła się natomiast komisja budżetowa. Trzeba się zastanowić, jak budżet dopiąć bez tej kwoty. Pan prezydent zapowiadał zwiększenie zadłużenia także na to zadanie. Będziemy nad tym pracować. Trzeba się zastanowić skąd wygenerować środki, by tę dziurę załatać - mówi Przemysław Markowski, przewodniczący Komisji Budżetu, PO.
Na razie jednak konkretnej decyzji nie ma. W budżecie miasta każda dziedzina jest dotknięta kryzysem. Na każdej dziedzinie oszczędzamy. I trudno znaleźć takie miejsce, z którego bez konsekwencji można zabrać dwa miliony i dołożyć w to miejsce tylko, dlatego, że prezydent zrezygnował z zysku ze stadionu - mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, przewodniczący klubu PiS .
Ostatecznie brakujące pieniądze zostały przeniesione do rezerwy budżetowej. Na jej uruchomienie muszą się zgodzić radni. Do dyskusji mają wrócić we wrześniu.
Najpopularniejsze komentarze