Poznań: w styczniu podwyżki cen biletów nie będzie?
W styczniu 2014 roku ceny biletów na komunikację miejską w Poznaniu ponownie mają wzrosnąć. Możliwe jednak, że podwyżkę uda się zablokować. - Nie można udawać, że ma się klapki na oczach i dalej w to brnąć mówiąc, że wszystko jest dobrze - mówi Marek Sternalski z PO.
W marcu 2012 roku poznańscy radni przyjęli plan podwyżek cen biletów na komunikację miejską w Poznaniu. Pierwsza z nich weszła w życie w czerwcu 2012 roku, kolejna w styczniu 2013 roku, a ostatnia jest zaplanowana na styczeń 2014 roku. Wówczas za bilet 15-minutowy będziemy płacić 3 złote, 30-minutowy 3,80 zł, a za bilet miesięczny 115 złotych.
O tym, że kolejna podwyżka to ślepy zaułek i absurd już w maju informowało stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania opierając się na danych pokazujących sprzedaż biletów ZTM w naszym mieście. Okazuje się bowiem, że sprzedaż biletów z miesiąca na miesiąc spada.
- Oczywiście, można teraz podjąć argument, że to wszystko wina remontów, a PEKA wprowadzi korzystne taryfy. Można do końca roku nic nie zrobić, powtarzając te słowa jak mantrę i licząc, że samo z siebie wszystko wróci do stanu sprzed podwyżek. Można liczyć, że na wieści o zakończeniu remontów mieszkańcy zrobią "hurra" i nawet nie zwrócą uwagi na kolejną podwyżkę. I można też mieć nadzieję, że osoby, które zrezygnowały z komunikacji miejskiej na rzecz innych środków transportu, samoczynnie do niej wrócą. Można. Tylko nie ma najmniejszych podstaw by wierzyć, że tak będzie - informowało stowarzyszenie w maju.
Radni opozycji od miesięcy podkreślają, że podwyżka nie jest dobrym pomysłem. - Kilka razy próbowaliśmy walczyć o korzystne ceny biletów, bezskutecznie. Większość w Radzie Miasta, czyli PO i klub prezydencki, musi podjąć odważną decyzję - sprawić, by ceny biletów były atrakcyjne. Trzeba umieć się wycofać ze złej decyzji. Przecież więcej sprzedanych biletów w niższej cenie i tak korzystnie wpłynie na budżet - tłumaczył nam w połowie maja Tomasz Lewandowski z SLD.
Możliwe, że Platforma Obywatelska podejmie "odważną" decyzję. Chodzi o zamrożenie podwyżki cen biletów. - Mówimy o dwóch zupełnie różnych systemach. Jeden to ten obowiązujący obecnie z tradycyjnymi biletami, a drugi to PEKA, która ma wejść w życie. W przypadku pierwszego uważamy, że dobrze byłoby nie wprowadzać żadnej podwyżki cen biletów od stycznia - mówi Marek Sternalski, przewodniczący klubu radnych PO. - W przypadku cen za przejazd pomiędzy przystankami z PEKĄ trudno odnosić się do zaproponowanych opłat. To inna sytuacja, bo stawki są degresywne (więcej tutaj) - dodaje.
Sternalski przyznaje, że nawet w przypadku biletów długookresowych w systemie PEKA, taryfa opłat nie powinna być budowana zgodnie z cennikiem mającym obowiązywać od stycznia 2014 roku. - Będę rekomendował zrezygnowanie z tej podwyżki w całości. Wiem, że wielu radnych z klubu ma podobne zdanie. Dyskutować na ten temat będziemy w poniedziałek.
Według radnego Sternalskiego powodów zmiany decyzji PO (wcześniej nie chcieli się zgodzić na rezygnację z podwyżki cen biletów) jest kilka. - ZTM zapewniał, że autobusy i tramwaje nie będą notować opóźnień na trasach. Inwestycje również miały przebiegać bez problemów. Do tego dochodzi spadek wpływów ze sprzedaży biletów. Nie można udawać, że ma się klapki na oczach i dalej w to brnąć mówiąc, że wszystko jest dobrze - zauważa. - Poza tym coraz więcej osób korzysta z rowerów, tym bardziej komunikacja miejska musi zachęcać cenowo do podróży autobusami i tramwajami.
Ostateczna decyzja na ten temat zostanie podjęta prawdopodobnie w poniedziałek podczas spotkania klubu PO. - Później będziemy myśleć, czy poruszyć tę kwestię na sesji jeszcze w lipcu czy dopiero we wrześniu - kończy Sternalski.
Najpopularniejsze komentarze