Grunwaldzka: zamontowali barierki, muszą je ściągnąć
Na przebudowywanej ulicy Grunwaldzkiej, m.in. na przystanku Budziszyńska, który normalnie służy tramwajom, ale obecnie pełni funkcję przystanku autobusowego pojawiły się barierki rozdzielające miejsce dla pasażerów MPK i jezdnię. Niestety utrudniają życie osobom korzystającym z tego przystanku.
Pasażerowie korzystający z przystanku Budziszyńska na ulicy Grunwaldzkiej ze zdziwieniem odkryli, że na ich przystanku zamontowano barierki zabezpieczające. Choć mają chronić pieszych, obecnie znacznie utrudniają im życie.
- Na przystanku Budziszyńska barierki pojawiły się w zeszłym tygodniu, a na przystanku Grotkowska zamontowano je w poniedziałek w godzinach popołudniowych - mówi Alicja, pasażerka komunikacji miejskiej. Obecnie na przystanku nie zatrzymują się tramwaje, tylko autobusy (od strony jezdni). Zostawiono niewielką przerwę pomiędzy barierkami dla osób poruszających się pojazdem MPK, ale nie jest wystarczająca.
- To jest idiotyzm. Kierowca autobusu musi "wcelować" z zatrzymaniem się na przystanku, żeby drzwi otwierały się w luce między barierkami, a przecież i tak drzwi jest więcej - wyjaśnia. - Dzieci wysiadają na tym przystanku z autobusów i do nich wsiadają. O tragedię nie jest trudno, bo stoją na wąskiej płycie chodnikowej tuż przy jezdni - dodaje.
Kontrowersje wzbudza także kwestia estetyczna. - Jak wyglądają te barierki owinięte szmatami? Strasznie! Powinno się je zamontować na tydzień przed wznowieniem ruchu tramwajowego. Słupki mogą sobie stać, łatwo je ominąć, ale przecież te barierki nie dość, że wyglądają obecnie mało estetycznie to jeszcze pewnie zostaną zniszczone zanim trasa zacznie działać - kończy Alicja.
Pieczę nad przebudową ulicy Grunwaldzkiej sprawuje spółka Infrastruktura EURO Poznań 2012. Spółka zapowiada, że barierki zostaną zdemontowane. - Oczywiście, że to zrobimy - mówi Gerard Masłowski z IEP 2012. - Pracownicy, którzy montowali barierki po prostu nie pomyśleli o pasażerach autobusów - kończy.