Poznaniak skończył 100 lat. W 1939 bronił miasta
Marian Biedurzewski 1 kwietnia skończył sto lat. Z tej okazji wyprawiono mu bardzo huczne urodziny. Gratulacje odbierał nie tylko od rodziny i przedstawiciela samorządu, ale też od wojska i kolegów kombatantów. Biedurzewski m.in. bronił Poznania w 1939 roku.
100-letni Marian Biedurzewski do dziś pamięta kampanię wrześniową z 1939 roku. - Polacy walczyli szczerze, każdy jeden - mówi. - A nie mogli zwyciężyć. Tego żałuję dzisiaj jeszcze - dodaje. Z okazji setnych urodzin premier, władze miasta i powiatu wysłali poznaniakowi listy gratulacyjne.
Specjalne życzenia 100-latkowi złożyli m.in. lotnicy z Krzesin. - Pan był prekursorem i chcielibyśmy za to panu bardzo podziękować - mówili. Biedurzewski w 1939 roku służył w 3. Pułku Lotnictwa na Ławicy. Po bombardowaniu lotniska przez Niemców jego formacja została ewakuowana pod granicę z Rumunią. Tam trafił do niewoli radzieckiej. - Smutne było żeby porucznicy i podporucznicy dostali koc, książkę, prześcieradło. Byli odtransportowani. Nie wiem, dokąd szli - mówi Biedurzewski.
Sam Biedurzewski, jako żołnierz niższego stopnia, został przetransportowany do Brześcia. Stamtąd trafił do niewoli niemieckiej. - Major mówi tak: Kto chce zostać w Rosji, może. Kto chce do Polski? Każdy ręce w górze trzymał. Wszyscy do Polski chcieli - tłumaczy.
Z niemieckiego Stalagu dzisiejszy 100-latek wrócił do kraju w 1941 roku. Już po wojnie jako żołnierz ochraniał linie kolejowe. Syn pana Mariana poszedł w ślady ojca. - Również służyłem w wojsku, w lotnictwie w Krzesinach. Brat pracował w żandarmerii wojskowej - mówi Kazimierz Biedurzewski.
Syn podkreśla, że 100-latek jest bardzo żywotny. - Jeszcze dwa lata temu jeździł ze mną na ryby. Cała rodzina u nas wędkuje - kończy.