Różyczka w Poznaniu: już 200 zachorowań w marcu

Od początku marca w Poznaniu na różyczkę zachorowało około 200 osób. W całym 2012 roku przypadków było... 90. Chorują przede wszystkim młodzi mężczyźni. Różyczka jest silnie zakaźna. W ostatnim czasie odnotowano też sporo zachorowań na grypę.

Statystki przedstawiające zachorowania na różyczkę w Poznaniu nie są optymistyczne. - W roku 2011 mieliśmy 70 zachorowań. Rok później było ich około 90, a teraz, tylko w dwóch pierwszych tygodniach marca mamy już 200 chorych - mówi Cyryla Staszewska, rzeczniczka powiatowego Sanepidu. - Chorują przede wszystkim młodzi mężczyźni. Głównie dlatego, że chłopców zaczęto szczepić dopiero w roku 1997 - zauważa.

Różyczka jest silnie zakaźna. - Występuje przeważnie w dużych skupiskach ludzi, a więc w szkołach, internatach czy więzieniach. Tam, gdzie szybko można się zarazić - dodaje.

Bożena Wierzbicka, lekarz rodzinny przyznaje, że w ostatnich dniach chorych na różyczkę przybywa. - Ma typowe objawy, czyli wysokie temperatury, bóle stawów i mięśni, wysypkę. W ubiegłym tygodniu dziennie było kilku chorych, teraz idzie lawinowo - wyjaśnia. Zdaniem Wierzbickiej błędem jest chodzenie do pracy, gdy źle się czujemy. - Jeśli mamy wysypkę powinniśmy natychmiast skontaktować się z lekarzem i odizolować się od otoczenia, by innych nie zarażać.

Ale różyczka nie jest jedyną chorobą, na którą obecnie chorują poznaniacy. - Od początku marca mamy już zanotowanych około tysiąca przypadków grypy lub chorób grypopodobnych - mówi Staszewska. - Od początku roku tych zachorowań było już 10 tysięcy, to dużo. Nie lekceważmy objawów, tylko wyleżmy chorobę i odwiedźmy lekarza - zachęca.

Objawy różyczki to przede wszystkim wysokie temperatury, wysypka, powiększone węzły chłonne, a także zapalenie gardła. Często pojawiają się bóle w mięśniach i stawach. Różyczka jest najgroźniejsza dla kobiet w ciąży. Wirus może bowiem atakować narządy rozwijającego się płodu. Jak uniknąć zarażenia chorobą? - Przede wszystkim dbać o higienę, myć ręce. Właściwie się odżywiać i ubierać odpowiednio do pogody - kończy Staszewska.