ZTM: do biletomatu tylko z odliczoną kwotą?

Coraz częściej poznaniacy skarżą się na działanie biletomatów, w których można kupić bilety na przejazd komunikacją miejską. Główne zarzuty? Nie działają lub wymagają odliczonej kwoty za bilet. ZTM tłumaczy, że awarie po prostu się zdarzają, a w przypadku odliczonej kwoty problemem jest... cena biletu.

Nasz czytelnik Tomasz przedstawił nam swoją historię zakupu biletu 7-dniowego na komunikację miejską w Poznaniu. Pierwszy biletomat, do którego się udał był nieczynny. Druga maszyna wymagała odliczonej kwoty, której nie posiadał (miał 50 złotych, bilet kosztuje 34,20 zł). Trzeci biletomat na trasie - nieczynny. Pomiędzy biletomatami poruszał się z biletami jednorazowymi w ręku, które w pewnym momencie po prostu się skończyły.

- Poranek spędziłem na lataniu po sklepach w celu rozmienianie pieniędzy, szukania sprawnego biletomatu, kilku niepotrzebnych przesiadkach, traceniu czasu oraz niepotrzebnym kasowaniu biletów. Postanowiłem, że już jednak nie kupię tego biletu, założę jedne skarpety więcej i pojadę jutro do pracy rowerem. Chciałbym jednak podziękować ZTM za tę lekcję. ZTM uczy mnie cierpliwości, wyrozumiałości oraz wpływa na znaczący wzrost kondycji dzięki konieczności jazdy na rowerze. Jestem pasażerem, który dziś dziękuje ZTM oraz MPK za współpracę - pisze Tomasz.

W ostatnim czasie negatywnych sygnałów na temat funkcjonowania biletomatów w Poznaniu jest więcej. Na co głównie skarżą się pasażerowie? Na to, że biletomaty notorycznie nie działają, a jeśli już działają, wymagają "wrzucenia" odliczonej kwoty za bilet.

Zarząd Transportu Miejskiego zapewnia, że w przypadku awarii biletomatu działania podejmowane są najszybciej jak to możliwe. - Mamy określoną liczbę pracowników, którzy pracują w trybie 2-zmianowym 7 dni w tygodniu - mówi Tomasz Szukała z ZTM. - Niewykonalne jest jednak to, by pracownik równocześnie obsługiwał kilka awarii maszyn w różnych miejscach Poznania - dodaje. Problemem są także akty wandalizmu, których niestety jest coraz więcej. - W ubiegłym roku mieliśmy więcej aktów wandalizmu niż w latach poprzednich. To również wpływa niekorzystnie na dostępność maszyn.

Inną kwestią jest problem wydawania pieniędzy przez biletomaty. - Kłopotem na dobrą sprawę nie są biletomaty, ale ceny biletów. Mieliśmy kiedyś sytuację, w której bilet miał kosztować 1,45 zł. Biletomaty nie przyjmują 5-groszówek, a tym samym nie mogą ich wydać. Wydaje się, że radni ustalając ceny biletów nie myślą o tym, że są one sprzedawane nie tylko w punktach sprzedaży biletów i kioskach, ale też w automatach. Dużo łatwiej byłoby, gdyby ceny biletów były zaokrąglone - tłumaczy Szukała.

- Maszyna z pewnej kwoty wydaje resztę. Jeśli więc wrzucimy 5 złotych, a chcemy kupić bilet za 2,80 - nie powinno być z tym problemu - zauważa. Komplikacje pojawiają się, gdy wiele osób zacznie wrzucać do automatu monety 5- i 2-złotowe chcąc tym samym otrzymać resztę. - W automatach brakuje monet 10- i 20-groszowych. Z nimi jest największy problem, nasilił się dodatkowo w styczniu, w momencie wprowadzenia nowej taryfy opłat za bilety. Chcemy ułatwić życie pasażerom, będziemy więc rozmieniać pieniądze wyciągnięte z automatów w banku i następnie uzupełniać kasetki w maszynach monetami z niższymi nominałami - zapowiada. - Nie oznacza to jednak, że problem zostanie rozwiązany. Te monety wystarczą na jakiś czas, a nie na zawsze.

Komunikat o "odliczonej kwocie" pojawia się w biletomacie wtedy, gdy maszyna nie dysponuje drobnymi, by wydać pasażerowi resztę. - Jeśli pasażer nosi się z zamiarem kupienia biletu, powinien mieć jakieś drobne. Oczywiście może się zdarzyć, że drobnych akurat nie mamy, ale bierzmy pod uwagę, że chcąc płacić tylko dużymi nominałami możemy biletu po prostu nie kupić. Są osoby, które wrzucają do maszyn odliczone kwoty, ale jest ich znacznie mniej niż tych oczekujących reszty.

Na koniec mamy optymistyczne wiadomości dla pasażerów. W połowie roku w Poznaniu pojawią się kolejne biletomaty stacjonarne. O zakup biletu powinno więc być łatwiej. - Trzy lub cztery pojawią się na trasie na Franowo, dodatkowe trzy na przedłużonej trasie PST i kolejne na przebudowanej ulicy Grunwaldzkiej - kończy Szukała.