Region: ratowali krowę, która wpadła pod lód
Strażacy z Nowego Tomyśla już w godzinach porannych mieli ręce pełne roboty. Otrzymali wezwanie z Sękowa, gdzie do stawu wpadła krowa - załamał się pod nią lód. Zwierzę wyciągnięto, ale to historia bez happy endu.
Do zdarzenia doszło w czwartkowy poranek w miejscowości Sękowo pod Nowym Tomyślem. Krowa weszła na zamarzniętą taflę stawu. Lód załamał się pod jej ciężarem, a zwierzę znalazło się w wodzie. O sprawie strażaków poinformował właściciel krowy.
Zastęp dojechał we wskazane miejsce w kilka minut. Natychmiast rozpoczęto wyciąganie krowy ze stawu, co okazało się bardzo trudne ze względu na stromą skarpę, głębokość stawu i kry pływające po powierzchni wody.
Ostatecznie zwierzę wyciągnięto ze stawu przy użyciu linki ratowniczej i elektrycznej wyciągarki samochodowej. Krowę od razu zaczęto przykrywać sianem, by ją osuszyć i ogrzać. Dodatkowo, na miejscu pojawił się zastęp dysponujący nagrzewnicą elektryczną - miało to pozwolić na ogrzanie zwierzęcia strumieniem ciepłego powietrza.
Niestety wysiłki strażaków nie przyniosły rezultatów. Gdy na miejsce przyjechał weterynarz, stwierdził u zwierzęcia brak funkcji życiowych.
To kolejny taki przypadek w okolicach Nowego Tomyśla. Dwa lata temu lód załamał się tam pod ciężarem konia. Zwierzę wyciągnięto, ale nie przeżyło ze względu na wychłodzenie.