Reklama

Poznań: więcej "potse", sprawca nieuchwytny

W śródmieściu Poznania coraz częściej zobaczyć można napisy "potse" na ścianach budynków, drzwiach, czy w innych miejscach. Wandal-grafficiarz podpisujący się w ten sposób jest nieuchwytny.

Graffiti - sztuka, czy wandalizm? To pytanie pojawia się od początku istnienia techniki (lata 60/70 XX wieku). Graffiti występuje w różnych formach, najczęściej wykonywane jest anonimowo i nielegalnie. Zdarzają się też jednak przypadki celowego wykorzystania graffiti do np. ozdabiania elewacji budynków, czy przystanków komunikacji miejskiej.

TEJ! Zasługujesz na jesienny relaks. Linea Mare***** nad morzem to idealne miejsce na wypoczynek wśród sosnowych lasów. Odkryj spokój i komfort w wyjątkowym otoczeniu.
REKLAMA

- Jeśli sięgniemy pamięcią do jego początków w Ameryce tj. Filadelfii czy Nowym Jorku graffiti w swej idei nigdy sztuką miało nie być. Było oddolnym głosem pewnej grupy społeczeństwa, czyt. młodzieży z biednych dzielnic, która oznaczała swój rejon - mówi Radek Błoński, artysta. - Dopiero po kilku lata w wyniku ewolucji liter i form, pojawiania się nowych twarzy, które z czasem stały się ikonami świata sztuki jak np. Keith Haring lub Jean Basquiat nadano mu status dziedziny sztuki.

- Dziś prawdziwe graffiti (nie mówimy tu o street artcie, muralach, legalnym graffiti) jest raczej pewnym sposobem na życie, wyrazem pewnego lifestylu dostępnego we współczesnym świecie. Oznaczanie nie jest bezmyślne. To pewien kod, którym operują przedstawiciele tej subkultury. Im znany i im dostępny - zauważa Błoński. - Takie zjawisko ma miejsce we współczesnych miastach świata, bo dzieje się to nie tylko w Poznaniu, kwestia ta dotyczy praktycznie każdego miasta na świecie. W niektórych, jak np. w Berlinie czy Sao Paulo zostało społecznie zaakceptowane, nadaje miastu specyficznego kolorytu.

W Poznaniu, szczególnie śródmiejskiej części naszego miasta, idąc ulicami trudno nie zauważyć tagów "potse" znajdujących się na murach, drzwiach, czy słupach. W grudniu udało się namierzyć osobę podpisującą się "potse" dzięki miejskiemu monitoringowi.

Doszło wówczas do zatrzymania kilku wandali, którzy pod okiem miejskiej kamery "mazali" mury w centrum miasta. - Wśród tych osób była jedna, która używała tagu "potse" - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej. - Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, że to była osoba, która jako jedyna używa tego tagu. Równie dobrze mogła się pod nią podszywać. Możliwe też, że takich osób jest kilka.

Sprawę przekazano policji. - Nie potwierdzamy, że osoba używająca tagu "potse" została zatrzymana - przyznaje Zbigniew Paszkiewicz, rzecznik poznańskiej policji. - Wiemy, że jest to człowiek, który wręcz chwali się swoimi dokonaniami w Internecie.

"Potse" ma swój rewir w Poznaniu. To przede wszystkim okolice ulic Głogowskiej, Solnej, Garbary, Gwarnej, 23 Lutego, czy placu Wielkopolskiego. W pozostałych częściach naszego miasta można natomiast zobaczyć inne tagi - np. "rte", "kontre" czy "wrc".

Graffiti w Poznaniu to spory problem, ale trudny do rozwiązania. Niewiele osób decyduje się bowiem zgłosić fakt uszkodzenia elewacji służbom. - W ubiegłym roku mieliśmy dwa takie przypadki. Jeden dotyczył budynku Arkadii, która po remoncie została obsmarowana z każdej strony - mówi Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL. - Drugi przypadek dotyczył naszej siedziby. Na murach pojawiły się napisy typu "stop eksmisjom" - dodaje. - To, że nie mamy takich zgłoszeń nie oznacza, że problemu nie ma. Ponad połowa naszych budynków ma wspólnoty mieszkaniowe i one same radzą sobie z takim problemem nas po prostu nie informując.

Co grozi za wykonanie nielegalnego graffiti? Jeśli można je zmyć i koszty tej operacji nie przekroczą 250 złotych - sprawca może otrzymać mandat. Jeśli jednak "dzieło" będzie trudne do usunięcia i będzie się to wiązało ze sporymi kosztami - traktowane to będzie jako przestępstwo. Kara będzie więc surowsza, oczywiście pod warunkiem, że wandal zostanie zidentyfikowany. A to zdarza się rzadko. Podstawą jest jednak zgłoszenie aktu wandalizmu policjantom lub strażnikom miejskim. Bez tego nikt nie będzie szukał sprawców.

- Władze miasta powinny przede wszystkim zapytać samych siebie: Co jest lepsze? Kolejne budki z kebabem, wszędobylska i napastliwa reklama, które moim zdaniem jeszcze bardziej szpecą miasto, czy szkodliwe tagi pana Potse - kończy Błoński.

Jak rozwiązać kwestie grafficiarzy-wandali piszących po elewacjach budynków?

  • 0%
  • 0%
  • 0%
  • 0%

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Problemy na Ławicy przez pogodę
9℃
1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
13.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro