A2 od tygodnia: kierowcy pytają o węzeł Jordanowo
Od tygodnia możemy jeździć nowym odcinkiem autostrady A2 z Nowego Tomyśla do Świecka. To czas pierwszych podsumowań. Kierowców na trasie jest sporo, ale wciąż pytają kiedy uruchomiony zostanie węzeł Jordanowo.
W nocy z 30 listopada na 1 grudnia pierwsi kierowcy wyjechali na nowy odcinek autostrady A2, który połączył Poznań z granicą niemiecką, a dalej z Berlinem. - Prognozowany ruch samochodów na trasie to około 15 tysięcy pojazdów na dobę. Statystyki wyglądają bardzo dobrze, bo właśnie tyle samochodów każdego dnia porusza się autostradą - mówi Zofia Kwiatkowska, rzeczniczka Autostrady Wielkopolskiej.
Zdaniem AW to bardzo dobry wynik. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę fakt, że teren, przez który przebiega trasa, nie jest w dużym stopniu zurbanizowany. - Od początku wiedzieliśmy, że po tym odcinku autostrady będzie jeździć mniej samochodów niż pomiędzy Nowym Tomyślem a Koninem. Starszy odcinek A2 przebiega bowiem przez tereny zurbanizowane - wyjaśnia.
Kierowcy są bardzo zadowoleni z nowej trasy. Nie narzekają na brak stacji benzynowych. - Mamy za to mnóstwo pytań o nieczynny węzeł Jordanowo, który połączy autostradę z trasą S3 w kierunku na Gorzów Wlkp. i Zieloną Górę - zdradza Kwiatkowska. - Niestety, ale trzeba przyznać, że bez tego węzła, który jest na trasie zdecydowanie kluczowy, autostrada jest jakby zawieszona w próżni. Kierowcy dzwonią do nas z zarzutami, że węzeł jest zamknięty, a właśnie tam chcieli zjechać. To nie nasza wina. Za budowę drogi ekspresowej nr 3 odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad i to do nich trzeba kierować te pytania. Z naszych informacji wynika, że droga ma być gotowa za dwa lata. Nie ukrywamy, że to będzie i dla nas i dla kierowców czas trudny, czas wielkiego oczekiwania - mówi.
Innym problemem jest kwestia zjazdów dla ciężarówek z autostrady. - Samorządy walczyły o to, by powstały węzły Trzciel i Torzym. Niestety, ale nie zadbały o to, by przystosować drogi doprowadzające do węzłów autostradowych do stanu, w którym będą po nich mogły jeździć TIR-y. Węzły są do tego przystosowane, ale nic poza tym. Oznacza to, że kierowcy ciężarówek jadący z Poznania A2 mogą zjechać z autostrady albo w Nowym Tomyślu, albo dopiero w Rzepinie. Trasy doprowadzające do A2 tylko w tych dwóch miejscach spełniają warunki ruchu tranzytowego.
Autostrada na chwilę obecną niewiele zmieniła więc na drogach alternatywnych w stosunku do A2. - Ciężarówki jadące w kierunku Szczecina, czy Zielonej Góry wciąż są zmuszone poruszać się po drogach, którymi podróżowały jeszcze przed otwarciem nowego odcinka A2.
Nowy odcinek autostrady to spore wyzwanie dla... rozwagi kierowców. - Trasa użytkowana jest od tygodnia, a już mamy niechlubny rekord prędkości. Na nowym odcinku umieściliśmy mierniki prędkości, które mają limit do 300 km/h. Mieliśmy na trasie jednego motocyklistę, który poruszał się z prędkością ponad 300 km/h. Nasz licznik nie potrafił dokładnie wskazać jaka to była prędkość - mówi Kwiatkowska.
Choć autostrada nie wysyła do kierowców mandatów, mogą to zrobić policjanci. Warto wiedzieć, że choć policjanci z radarami nie są widoczni na samej trasie A2 (jest to zbyt niebezpieczne), można ich zobaczyć na wiaduktach nad autostradą. - W weekend odbywały się kontrole z wiaduktów. Trzeba więc liczyć się z tym, że za przekroczenie dozwolonej prędkości będziemy musieli zapłacić.
Przypomnijmy, że odcinek A2 pomiędzy Nowym Tomyślem a Świeckiem do końca maja przyszłego roku jest bezpłatny.
Najpopularniejsze komentarze