Kamienica na Jeżycach się sypie, miasto nic z tym nie zrobi
Lokatorzy sypiącej się kamienicy na ul. Szamarzewskiego boją się o własne bezpieczeństwo. Podejrzewają, że firma która robiła przegląd techniczny budynku nie wydała pozytywnej opinii o możliwości jego użytkowania. Szef ZKZL temu zaprzecza. I dodaje, że remontu w budynku nie będzie, bo większość mieszkańców zalega z czynszem.
Historyczna kamienica przy ul. Szamarzewskiego, w której w 1903 r. zamieszkiwała słynna socjalistka Róża Luksemburg, dziś popada w ruinę. Od lat nieremontowane mury się sypią, klatki schodowe są zdewastowane, a wejście do piwnicy zagradza sterta desek. Kamienica nie jest chroniona zamykaną bramą przed intruzami, dlatego bardzo często obcy wchodzą tu załatwiać swoje potrzeby. Lokatorzy boją się jednak przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo. Jedna z mieszkanek skarży się, że w ostatnim czasie kopnął ją prąd i z tego powodu boi się używać jakichkolwiek urządzeń. Lokatorzy boją się też zawalenia budynku.
- Od firmy, która robiła przegląd, otrzymaliśmy informację, że nie wyrażają zgody na zamieszkiwanie tutaj lokatorów, ponieważ nasza klatka schodowa grozi zawaleniem. Jest pęknięta, na każdym piętrze od wewnątrz do zewnątrz - skarżyła się dziennikarzom WTK mieszkanka zdewastowanej kamienicy.
Lokatorzy próbowali dowiedzieć się czegoś w Zarządzie Komunalnych Zasobów Lokalowych, do którego należy kamienica. Urzędnicy mieli im odpowiedzieć, że raport z przeglądu technicznego jest tylko do ich wglądu. Tymczasem informacji o grożącym mieszkańcom niebezpieczeństwie i negatywnej opinii kontrolerów budynku zdecydowanie zaprzecza dyrektor ZKZL Jarosław Pucek. Jego zdaniem raport był pozytywny, a jego autorzy poświadczyli to własnymi uprawnieniami.
Pomimo widocznego fatalnego stanu kamienicy, ZKZL nie zamierza jej w najbliższym czasie remontować, bo lokatorzy mają zaległości w czynszu. - Tylko jedna trzecia osób, które tam mieszkają, nie ma żadnych zaległości - mówi Jarosław Pucek. - 32 tylko 10 rodzin płaci regularnie. Pozostałe osoby mają zadłużenie sięgające nawet ponad 100 tys. zł - dodaje. Poza tym część zniszczeń powodują sami mieszkańcy. Ci lokatorzy, którzy nie dewastują budynku i płacą regularnie czynsz, nie mogą nic zrobić.
Najpopularniejsze komentarze