Naukowcy grzmią: trzeba przywrócić rzekę Poznaniowi
Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk oraz Politechniki Poznańskiej wytykają władzom Poznania marnotrawienie naturalnego potencjału naszego miasta, jakim jest rzeka.
O tym, że miasto powinno przywrócić rzekę mieszkańcom pisaliśmy już w połowie marca TUTAJ. W piątek temat poruszono na forum publicznym. Architekci i naukowcy z poznańskiej uczelni oraz PAN podkreślają, że wciąż nie ma jednego wspólnego pomysłu na zagospodarowanie Warty w naszym mieście.
Bliskość Warty to przestrzeń bardzo istotna dla tworzenia wizerunku miasta, ponieważ możemy wyeksponować nie tylko panoramę miasta, ale też najbardziej spektakularne obiekty - podkreśla dr Anna Januchta-Szostak z Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej. Miasto odpowiada, że jednego pomysłu na zagospodarowanie rzeki nie ma. I to jest zdaniem naukowców największy problem urzędników.
Najlepszą rzeczą byłoby chyba zaasfaltowanie tego, co płynie wokół portu rzecznego i mielibyśmy problem rozwiązany - mówi ironicznie prof. Piotr Kowalczak, dyrektor Instytutu Środowiska PAN. Następnie profesor zapewnia, że zagospodarowanie Warty mogłoby sprawić, że w Poznaniu pojawi się pięć pięknych wysp na rzece, z Chwaliszewem na czele.
O piękno przy rzece walczy też Halina Owsianna, radna z osiedla Winogrady, która planuje budowę nadrzecznego bulwaru. Miałby się ciągnąć od ul. Garbary, przez Park Szelągowski, aż do Mostu Lecha. To będzie najpiękniejsze miejsce w Europie - mówi Owsianna. Powstaną tu przystanie kajakowe, może nawet jakiś prom będzie tu kursował po rzece. Będą pływające kawiarnie. To jest nasze pobożne życzenie - kończy.
Miasto podkreśla, że pomysłów na wykorzystanie potencjału Warty w Poznaniu jest kilka. Choćby stworzenie bulwarów nadwarciańskich, nowych mostów, przystani dla łodzi, czy statków, a także instalacje małej architektury - mówi Maciej Milewicz z Biura Prasowego UM.
Jak się jednak okazuje, nawet najlepsze pomysły mogą spełznąć na niczym. Dlaczego? Żadne stałe zagospodarowanie w dolinie rzeki Warty nie może się pojawić - mówi Jarosław Rossa, hydrolog. Między innymi ze względu na to, że w Polsce jest obecnie implementowana ramowa dyrektywa powodziowa. Ona zabrania na obszarach bezpośredniego i pośredniego zagrożenia powodzią, lokalizowania jakichkolwiek inwestycji trwałej zabudowy - kończy.