Epidemia groźnej choroby w Europie. Jak wygląda sytuacja w naszym regionie?

Przechorowanie odry może skutkować ciężkimi powikłaniami, nawet po wielu latach.

Mowa już o epidemii, która zalewa Europę. Światowa Organizacja Zdrowia wydała pilne ostrzeżenie w związku z alarmującym wzrostem zachorowań na odrę. Epidemia jest już w niedalekiej Rumunii, gdzie od początku roku odnotowano już ponad 5 tysięcy zachorowań - tylko w ubiegłym tygodniu ponad 500.

Radio Poznań sprawdza, jak wygląda sytuacja w naszym regionie.

"W Polsce mamy po kilkadziesiąt przypadków rocznie" - mówi poznański epidemiolog prof. Jacek Wysocki. "Mieliśmy taki niebezpieczny moment na przełomie 2017/2018. Dlaczego? Bo na Ukrainie wyskoczyła epidemia i zamiast kilkudziesięciu przypadków w roku, to w ciągu tego sezonu mieliśmy 1600. Była różnica, baliśmy się i cały czas jesteśmy czujni, jeśli chodzi o odrę" - dodaje.

Jak przekazano, według informacji Sanepidu w ubiegłym roku na odrę zachorowała jedna osoba. W tym roku do tej pory nie odnotowano żadnego zgłoszenia.
Okazuje się, że w Polsce wciąż wiele dzieci jest niezaszczepionych przeciwko tej groźnej chorobie. O problemie ma sygnalizować między innymi kampania prozdrowotna Wielkopolskiej Izby Lekarskiej pod hasłem "Szczepienie otula".

"Szczepienie otula, ponieważ niczym kocyk, którym rodzic przykrywa dziecko, zapewnia komfort i poczucie bezpieczeństwa. Nie tylko jednostce, ale całemu społeczeństwu. Każda szczepiona osoba otula kolejne. Dzięki konsekwentnej realizacji szczepień obowiązkowych niemal zapomnieliśmy już o takich chorobach jak polio, błonica, krztusiec czy odra. Musimy jednak pamiętać, że siłą tego rodzaju profilaktyki jest masowość. W przypadku większości chorób zakaźnych odporność grupową jako społeczeństwo nabywamy przy zaszczepieniu powyżej 80 proc. populacji. Są jednak takie choroby, jak np. wspomniana odra, gdzie odsetek ten musi przekraczać nawet 95 proc. Jeżeli nie zatrzymamy niezwykle niebezpiecznego trendu unikania szczepień, boleśnie przypomnimy sobie o tym, jak groźne to zakażenia" - tłumaczył Przemysław Ciupka, rzecznik prasowy Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.

O szczegółach akcji pisaliśmy tutaj.