Ślisko na poznańskich terenach rekreacyjnych. "Można było połamać nie tylko nogi"
O sprawie poinformowali nas Czytelnicy.
- W niedzielę wybrałem się nad Jezioro Maltańskie. Było zimno, ale spacerowało tu wiele osób. Większość z nich była jednak zmuszona do chodzenia nie po asfaltowych alejkach, a po... trawie, bo alejki były w całości oblodzone. Ani grama piasku! Można tam było połamać nie tylko nogi - poskarżył się nam Czytelnik.
Zapytaliśmy o tę sytuację Filipa Borowiaka z POSiR. - Utrzymaniem ścieżek wokół Jeziora Maltańskiego zajmuje się firma zewnętrzna, która wykonywała swoje prace także w miniony weekend. Będziemy się przyglądać jakości świadczonych przez naszego zleceniobiorcę usług. Dołożymy wszelkich starań, aby nawierzchnia, z której korzystają piesi nad Maltą była właściwie przygotowana - wyjaśnia.
Podobny sygnał otrzymaliśmy w sprawie Parku Sołackiego. - Dlaczego w niedzielę wszystkie chodniki w Parku Sołackim to była totalna szklanka - pyta Maciej. - Wszystko oblodzone, nigdzie nie było posypane, widziałem co najmniej 4 osoby, które się przewróciły. Ludzie dla bezpieczeństwa chodzili po trawie wzdłuż chodników, mój syn także się przewrócił i uderzył się w głowę. Przecież były dwa ostrzeżenia z IMGW i z Urzędu Miasta o marznących opadach. ZZM nie ma chyba ochoty odpowiedzieć na moją wiadomość, może Wam się uda ustalić dlaczego zarządca Parku Sołackiego nie podjął żadnych działań w weekend? Przecież wszyscy płacimy za to, żeby obiekty były odpowiednio utrzymane. Co ciekawe, okoliczne chodniki i przystanki MPK da się odpowiednio utrzymać, a park już nie bardzo - dodaje.
Poprosiliśmy Zarząd Zieleni Miejskiej o komentarz w tej sprawie. - Podkreślamy, że stan nawierzchni w parkach jest uzależniony od warunków atmosferycznych i innych niezależnych czynników. W obowiązkach naszych wykonawców jest utrzymywanie alejek w tzw. bezpiecznej szorstkości. Jeśli zdarzy się, że nie wykonają zadań wynikających z umowy, przewidziane są odpowiednie instrumenty sankcyjne - odpowiedziała nam Ewelina Suska, rzeczniczka ZZM.
