Samochód z otwartymi szybami przy stawie i zwłoki w wodzie. Prokuratura ustala, jak doszło do śmierci 40-latka
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę.
Jak już informowaliśmy na łamach epoznan.pl, w niedzielę po godzinie 12 strażacy zostali poproszeni o pomoc policji. W miejscowości Kwileń, przy stawach znaleziono samochód, a na stawie załamany lód i odzież. Z wody podjęto mężczyznę. Nie udało się go uratować.
Do sprawy wraca dziś Radio Poznań. Jak ustalili dziennikarze mężczyzna mógł mieszkać w samochodzie, ponieważ od kilku tygodni nie miał domu. Dodano, że znalezione przy zbiorniku auto było zaśnieżone, miało otwarte okna, a w jego wnętrzu znaleziono dokumenty.
"O sytuacji policję powiadomili mężczyźni, którzy pilnują stawu" - mówi dziennikarzom poznańskiej rozgłośni rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Maciej Meler. "Samochód był zaśnieżony, a wokół nie było śladów, by ktoś chodził. Samochód miał otwarte szyby. Osoby te, już na terenie stawu ujawniły czarny punkt, który określiły jako folia. Z udziałem policjantów udały się na miejsce. Okazało się, że są to zwłoki 40- letniego mężczyzny. Z tych ustaleń, które zostały poczynione wynika, że mężczyzna ten nie miał stałego miejsca zamieszkania" - dodaje.
W sprawie przesłuchani zostali świadkowie i zabezpieczony został monitoring. Przyczynę śmierć 40-latka ma wyjaśnić sekcja zwłok.