Reklama

Trwa proces w sprawie postrzelenia 39-latka przez policjantów w Antoninku. Mężczyzna przeżył traumę, boi się wychodzić z domu

fot. Ewelina Dernoga / WTK
fot. Ewelina Dernoga / WTK

Kolejna odsłona procesu odbyła się w środę.

Tym razem sędzia prowadząca sprawę rozmawiała z poszkodowanym Łukaszem. Mężczyzna nie ukrywał, że wydarzenia z 2021 roku były dla niego fatalne w skutkach. Skończyły się traumą, obawą związaną z opuszczaniem domu, a także konsekwencjami zdrowotnymi. Ma problemy z dłonią, a także z kolanem.

Z relacji mężczyzny wynika, że w dniu zdarzenia, w czerwcu 2021 roku, okaleczył się nożem do grzybów i szkłem z rozbitej butelki. Zakrwawiony szedł po ulicach Antoninka, zainteresowali się nim przypadkowi kierowcy, którzy wezwali na miejsce policję. Zaznacza, że w pamięci ma luki, dlatego pamięta jedynie wycelowaną w niego broń. Zapewnia, że nie miał wówczas ani noża ani szkła. Pozbył się ich wcześniej.

Przypomnijmy, że policjanci od początku nie przyznają się do winy, a więc do tego, że przekroczyli swoje uprawnienia. Twierdzą, że mężczyzna groził im użyciem noża wobec siebie i policjantów. Miał też mówić, że zabierze jednego z funkcjonariuszy do Boga. W pewnym momencie miał zacząć biec w kierunku policjanta, wówczas padły strzały.

W lutym Gazeta Wyborcza pokazała nagrania z tego zdarzenia. Początkowo widać na nich, jak zakrwawiony mężczyzna kucając chował się za jednym ze słupów. Dlaczego był zakrwawiony? Wcześniej był w lesie na grzybach i okaleczył się nożykiem do grzybów. Nie miał go jednak przy sobie. Po 6 minutach zaczyna biec w stronę jednego z policjantów, a ten do niego strzela. 3 kule trafiają mężczyznę. Po chwili strzela do niego kolejny policjant, choć zdaniem GW, doskonale widzi, że mężczyzna nie jest uzbrojony. Ranny zaczyna uciekać, w końcu strzela do niego trzeci policjant i z bliska, około metra, trafia w brzuch. W ciągu 30 sekund w kierunku chorego mężczyzny oddano 17 strzałów, w tym 5 celnych. Obezwładnili go dopiero kolejni policjanci, którzy pojawili się na miejscu i użyli paralizatora.

Ranny mężczyzna musiał trafić do szpitala, gdzie przeszedł operację ratującą życie. W listopadzie ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, która przejęła sprawę, zdecydowała o umorzeniu postępowania wobec 39-latka ze względu na stan jego zdrowia psychicznego. Początkowo postawiono mu bowiem zarzut kierowania gróźb karalnych wobec policjantów. Równocześnie ta sama prokuratura postawiła zarzuty trzem policjantom, którzy interweniowali wobec 39-latka jako pierwsi.

32-latek i 46-latek są oskarżeni o przekroczenie uprawnień i spowodowanie obrażeń powyżej 7 dni, a 31-latek usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień i spowodowania ciężkich obrażeń ciała. Zdaniem prokuratury użycie broni w tym przypadku było nieuzasadnione. Funkcjonariuszom grozi do 5 lat lub nawet do 15 lat więzienia.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

17℃
7℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
15 km
Stan powietrza
PM2.5
6.44 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro