Reklama
Reklama

Burza wokół lokali Grupy Stonewall. "Towarzystwo trochę się zagalopowało"

Zdjęcie ilustracyjne | fot. 46173 / pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne | fot. 46173 / pixabay.com

Do sprawy odniósł się między innymi Jakub Wilczyński z HaH Global.

W sobotę o problemach poinformowali na portalu społecznościowym przedstawiciele Grupy Stonewall - informowaliśmy o tym tutaj. "W ten weekend nasi partnerzy w bardzo poważny sposób naruszyli warunki tej umowy. Na tyle poważny, że prowadzenie obu lokali nie jest już możliwe. W sposób przemocowy, bez konsultacji z nami, podjęto decyzję o zakończeniu trwającej w nocy imprezy oraz zwolnieniu zatrudnionych w klubie osób" - pisali na portalu społecznościowym. "Według informacji, jakie posiadamy, HAH Global Sp. z o.o. i Factory Idea Sp. z o.o. zamierzają podjąć próbę samodzielnego prowadzenia Małego i Dużego Lokum Stonewall. Trudno to interpretować inaczej, niż jako próbę przejęcia i wykorzystania naszej pracy dla zwiększenia własnych zysków" - czytamy w komunikacie.

W niedzielę po południu a portalu społecznościowym do spawy odniósł się Jakub Wilczyński z HaH Global. "Moim zdaniem całe poznańskie towarzystwo trochę się zagalopowało. Po raz kolejny idąc tokiem Cancel Culture bez sprawdzania faktów zaistniałej sytuacji. Rozumiem, że jako Stowarzyszenie musicie być wyczuleni i świętsi od papieża ale to nie powinno zwalniać z obiektywizmu. Grupa Stonewall, która powinna wspierać i tolerować po raz kolejny wydaje wyrok na podstawie półprawd i hejtuje. Chyba nie jest to dobra reakcja Stowarzyszenia, które na sztandarach ma tolerancję akceptację" - napisał.

"Osoby zatrudnione przez Grupę Stonewall, w ramach naszej umowy o współpracę, dopuściły się aktów wandalizmu, rzucania szkłem czy zrywania dekoracji w lokalach Hallo Cafe oraz Duże Lokum. Dodatkowo pracownicy na zmianie odstąpili od wykonywania obowiązków, nie kasowali za wstęp, szatnię, pozwolili sobie na rozdawanie alkoholu za darmo czy picie też za darmo w czasie "pracy". Alkohol i inne napoje były rozlane po stołach, na podłodze a pracownicy tańczyli sobie na barach i stołach. Niektóre osoby nie były w stanie rozmawiać i chwiały się na nogach. Po przyjrzeniu się sposobowi obsługi klientów mogłem wywnioskować, że spora część płatności nie była realizowana, po pytaniu "Dlaczego nie są kasowane napoje i alkohol?" odpowiedziano mi, że płatności będą realizowane później. Było to około godziny 3:00. Manager nie zgłosił niczego niepokojącego w ten dzień do mnie, pytanie dlaczego? Czy zgłosił do Grupy Stonewall? Czy tak wygląda poprawne zarządzanie lokalem? Gdyby nie moja wizyta, która była podyktowana chęcią wypłacenia zaległej pensji pracownikom, nie dowiedziałbym co zaszło tej nocy w naszych lokalach. Piszę w naszych, ponieważ tak właśnie o nich myślałem. Więc zapytam, czy Grupa Stonewall wie co się działo w zarządzanym przez nią lokalu? Ci którzy mnie znają wiedzą, że jestem bardzo bezpośredni w słowach. Wchodząc do lokalu byłem sam, bez żadnej ochrony, nie rzucałem niczym ani na nikogo nie podniosłem ręki, co jest mi bezpodstawnie przypisywane" - dodał.

"Zaprzeczamy informacjom podawanym przez grupę Stonewall, o tym że doszło do "przemocowego" przejęcia lokali, gdyż nie nastąpiło żadne zachowanie noszące znamiona "przemocowego", a po drugie są to lokale należące do naszej firmy" - poinformowała Radio Poznań Elżbieta Sobańska, rzecznik prasowy firmy Factory Idea. "Pracownicy powiązani z grupą Stonewall dopuścili się bardzo rażącego zachowania w trakcie pracy. Między innymi niszczyli należące do naszej firmy mienie, naruszyli regulamin pracy, oraz działali na szkodę firmy. Dlatego w trosce o bezpieczeństwo zgromadzonych osób, oraz w celu zapobieżeniu eskalacji sytuacji, przy braku stosownej reakcji osób odpowiedzialnych za zarządzanie lokalem po stronie stowarzyszenia, zapadła decyzja o przerwaniu imprezy tego dnia" - dodała.

"Gazeta Wyborcza" dotarła do kilku osób, które przebywały a tym czasie w lokalu. Żadnen z cytowanych rozmówców nie potwierdził, że działo się coś nadzwyczajnego. "Duże Lokum podczas tej imprezy działało jak zwykle. Był spokój, nie było żadnych aktów wandalizmu. To nieprawda, że nie kasowaliśmy ludzi na bramce. Po prostu od określonej godziny w nocy już tego nie robimy, bo nie ma to sensu. To nieprawda, że alkohol był lany za darmo - od jakiegoś czasu mamy po prostu promocję - klienci dostają powitalny alkohol w cenie wejścia do klubu. Tego dnia byłem w pracy trzeźwy, podobnie jak pozostali pracownicy" - zapewnia w rozmowie z dziennikarzami, jeden z barmanów, Mateusz Łaznowski. "Zamykam to transowisko. Usłyszeliśmy to ja i jeszcze jedna osoba barmańska, transpłciowa, która tej nocy w Dużym Lokum pracowała. Jakub celowo zwracał się do niej, używając niepoprawnych zaimków. Potem powiedziano mi jeszcze, że zwracał się do gości lokalu, używając epitetów "stare lesby". Gdy nas wyrzucał, nagrywał nas bez naszej zgody" - dodał.

Grupa Stonewall na łamach gazety, zapowiada, że otworzy swoje kluby w innych lokalizacjach, ale na razie musi pomóc osobom, które straciły pracę. "Pracujemy teraz nad tym, aby zadbać o osoby, które straciły zatrudnienie. Chcemy, aby z tego kryzysu urodziło się coś nowego i lepszego, miejsce, które będziemy tworzyć od początku do końca na własnych zasadach" - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Mateusz Sulwiński z zarządu Grupy Stonewall.






Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

9℃
2℃
Poziom opadów:
4.4 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
6.47 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro