W szpitalu w Kaliszu pacjenta przywiązano do łóżka pasami bezpieczeństwa. Zdaniem rodziny za mocno. Dyrektor przeprasza
Do zdarzenia doszło w kwietniu.
Jak opisuje Polska Agencja Prasowa, 4 kwietnia 46-letni mężczyzna trafił do kaliskiego szpitala z obrzękiem nóg i wodobrzuszem. W trakcie leczenia doszło do zatrzymania krążenia, w wyniku czego doszło do niedotlenienia mózgu. Mężczyzna trafił na OIOM, skąd później wrócił na oddział wewnętrzny i to tam odwiedzała go siostra. Z jej relacji wynika, że mężczyzna był przytwierdzany do szpitalnego łóżka pasami bezpieczeństwa w taki sposób, że ręce zamieniły się "w siny obrzęk". Pasy miały być werżnięte w ciało. Ręce wyglądały tak źle, że kobieta zdecydowała się na wypisanie brata ze szpitala na żądanie.
Kobieta wyjaśnia, że pielęgniarki miały "uwalniać" jej brata z pasów dopiero, gdy ona pojawiała się w szpitalu. A było to w godzinach popołudniowych. Pielęgniarki miały tłumaczyć, że mężczyzna jest agresywny i nie mają innego wyjścia. Kobieta postanowiła, że tak tego nie zostawi. Po wyjściu jej brata ze szpitala skontaktowała się z dyrektorem placówki i wysłała do niego zdjęcie swojego bliskiego. Podziękowała dyrektorowi za opiekę nad bratem na OIOMie, ale równocześnie wskazała, że na oddziale wewnętrznym dopuszczono się zaniedbań.
Dyrektor nie pozostawił wiadomości bez odpowiedzi. Stwierdził, że naganne jest to, że pielęgniarki nie zauważyły obrzęku. - W związku z zaistniałą sytuacją zostało przeprowadzone gruntowne postępowanie wyjaśniające. Pielęgniarki z oddziału zostały pouczone o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom, szczególnie w związku z unieruchomieniem - napisał Radosław Kołaciński, szef szpitala w Kaliszu. I dodał, że jest mu przykro, że do takiej sytuacji doszło w jego szpitalu. Zapewnił, że dołoży starań, by taki incydent się nie powtórzył.
Rzecznik szpitala tłumaczy natomiast, że pasy były konieczne ze względu na stan kliniczny pacjenta. Zasinienia ręki były natomiast spowodowane wkłuciami dożylnymi, które wykonywano w trakcie reanimacji i po niej. Mężczyzna dostał też leki przeciwkrzepliwe.