Wielkopolanka zginęła w Holandii. Rodzina zbierała pieniądze na transport zwłok
Tragiczne wieści napłynęły z Holandii.
W ubiegłym tygodniu w miejscowości Blerick doszło do wypadku z udziałem polskiej rowerzystki - 21-latka została potrącona przez samochód.
Portal venlo.nieuws.nl podał, że pomimo błyskawicznej akcji ratowniczej i wezwania śmigłowca życia kobiety nie udało się uratować.
Według serwisu Wolsztyn112 Kamila była mieszkanką tego miasta. W internecie pojawiła się zrzutka, założona przez rodzinę zmarłej. - 15 maja w godzinach wieczornych zginęła nasza córka, siostra, siostrzenica, bratanica Kamila. Miała niespełna 21 lat, wchodziła w dorosłe życie. Planowała wstąpić w związek małżeński. Wyjechała do pracy w Holandii, by móc spełnić swoje marzenia. Dziewczyna wracała z przejażdżki rowerowej, przechodziła na pasach na zielonym świetle. Niespodziewanie zza zakrętu wyjechał samochód i z impetem uderzył w Kamilę, odrzucając ją na 100 metrów - opisywali bliscy.
- Sprawcą jest Holender, który został zatrzymany, do wszystkiego się przyznał. My, rodzina pogrążona w żałobie, pragniemy sprowadzić ciało Kamili do kraju. Niestety w dobie pandemii COVID-19 procedury są bardziej rygorystyczne, a koszty nieosiągalne dla naszej rodziny - dodała rodzina.
Koszty oszacowano na 15 tys. zł. Całą kwotę udało się już zebrać.
Najpopularniejsze komentarze