Akcja na wysypisku śmieci w Pyszącej nadal trwa. Na miejscu od rana pracuje sześć zastępów strażaków i wojsko
Pożar w tym miejscu wybuchł we wtorek po południu.
Strażacy zgłoszenie o pożarze odebrali przed godzina 17 w ubiegły wtorek. Na miejscu wstępnie pracowało siedem zastępów strażaków. Wieczorem tego samego dnia wydawało się, że sytuacja jest już opanowana. Około 22 strażacy informowali, że na miejscu pozostały cztery zastępy, które będą w nocy monitorować sytuację. W środę rano alarm został wznowiony. Wówczas wojewoda Zbigniew Hoffmann wystąpił z wnioskiem do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o udzielenie pomocy przez wojsko. Z prośbą o wsparcie zwrócił się do wojewody burmistrz gminy Śrem Adam Lewandowski. Wojsko zapewnia między innymi specjalistyczny sprzęt budowlany na podwoziu gąsienicowym - spychacze oraz koparki. Akcja prowadzona jest do dziś.
Pracujemy tam od samego rana. W tej chwili na miejscu jest naszych sześć zastępów oraz wojsko. Koparki i spychacze pozwalają na rozparcelowanie hałd na mniejsze części, które łatwiej ugasić - mówi nam oficer dyżurny wojewódzkich strażaków.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa jeszcze akcja. Przyczyna pożaru nadal nie jest znana.
Na wysypisku składowane są m.in. odpady opakowaniowe z tworzyw sztucznych oraz budowlane. Wielokrotnie dochodziło już w tym miejscu do pożarów.
