Dwóch nastolatków trafiło do szpitala z podejrzeniem zatrucia dopalaczami
Do zdarzenia doszło w ubiegłą środę. Dwóch uczniów konińskiej szkoły podstawowej trafiło do szpitala z podejrzeniem zatrucia dopalaczami. Miała im je dostarczyć nieznana osoba. Okazało się, że chłopcy dostali dopalacze od ucznia z innej szkoły. 15-latek usłyszał już zarzuty.
14 i 15- latek, uczniowie jednej z konińskich podstawówek w ubiegłą środę trafili do szpitala z objawami zatrucia środkami odurzającymi tzw. dopalaczami. Nielegalne środki mieli uzyskać od nieznanego im mężczyzny - miał on "poczęstować" chłopców jakimś papierosem na boisku.
Jak się jednak okazało małoletni doskonale wiedzieli od kogo otrzymali środek, przez który trafili do szpitala. Policjanci wspólnie z dzielnicowymi szybko ustalili sprawcę, którym okazał się uczeń innej Szkoły Podstawowej - 15 letni chłopiec - informuje st. sierż. Zbigniew Janusz z policji w Koninie. W obecności jego matki przy młodym człowieku znaleziono białą substancję prawdopodobnie "dopalacz". Funkcjonariusze z Zespołu ds. Profilaktyki Społecznej, Nieletnich i Patologii w dalszym etapie w mieszkaniu małoletniego znaleźli marihuanę zwiniętą w papierosa oraz roślinę z której pochodził zwinięty susz. Wstępne badania potwierdziły, że jest to substancja potocznie zwana marihuaną - dodaje.
15-late usłyszał już zarzuty. O jego losie zdecyduje sąd rodzinny.