Protest w Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej
Uczniowie placówki odegrali dziś koncert, sprzeciwiając się w ten sposób planowanej reformie edukacji.
Uczniowie ze szkoły przy ulicy Solnej odegrali koncert w trakcie długiej przerwy. Decyzją dyrekcji placówki, media nie mogły pokazać jednak grających dzieci. Jak tłumaczą nauczyciele ma to zapobiec wciąganiu uczniów w spory polityczne.
Dzisiejszy protest miał zwrócić uwagę na niepewną przyszłość szkół muzycznych. Po reformie edukacji, program nauki chodzących do nich dzieci, nie będzie pokrywać się z programem zajęć w nieartystycznych placówkach. Placówki artystyczne - w większości - podlegają pod Ministerstwo Kultury, które mimo zmian przygotowanych przez resort oświaty, nie chce zmieniać obecnego systemu szkół artystycznych. Nauka nadal ma więc obejmować sześć lat na pierwszym i sześć na drugim stopniu nauki. Choć po zamknięciu gimnazjów, uczniowie, którzy zrezygnują z instrumentu, będą musieli dokończyć szkołę podstawową w innej placówce. Nie psujmy tego systemu, który daje nam naprawdę dobrze wykształconych, świetnych ludzi. Tym bardziej, że wszystkie szkoły muzyczne mają bardzo wysoki poziom w nauczaniu ogólnokształcącym - tłumaczy Małgorzata Sierszeńska-Leraczyk, nauczyciel Szkoły Muzycznej przy ul. Solnej w Poznaniu.
Ten system 6+6 jest lepszym systemem, daje lepsze efekty jeśli chodzi o kształcenie muzyków - tłumaczy Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
Ten argument nie przemawia jednak do wszystkich. To jest totalny absurd. Ja się nie dziwię rodzicom i nauczycielom, że się sprzeciwiają takim działaniom - mówi Joanna Schmidt, poseł Nowoczesnej.
Ostateczne decyzje w sprawie systemu edukacji być może zapadną w poniedziałek. Dyrektorzy szkół muzycznych spotkają się wtedy w Warszawie z przedstawicielami rządu.