Kobieta poroniła i przyniosła płód do szpitala. Lekarz odesłał ją do domu
Prokuratura sprawdza czy lekarz ze szpitala Copernicus w Gdańsku nie dopełnił swoich obowiązków. Wszystko zaczęło się od zawiadomienia kobiety, która poroniła i zgłosiła się do placówki medycznej. Została jednak odesłana do domu.
O sprawie informuje Radio Gdańsk. 41-latka poroniła w 3. miesiącu ciąży. W szpitalu domagała się wydania karty zgonu dziecka. Lekarz zbadał ją i odesłał do domu.
Przedstawiciele szpitala zapewniają, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Ich zdaniem lekarz nie mógł przyjąć materiału o nieznanym pochodzeniu. - Nie możemy stwierdzić, że to na pewno był płód - stwierdziła Katarzyna Brożek ze spółki zarządzającej placówką.
Lekarz poprosił kobietę, aby wróciła kolejnego dnia, bo chce skonsultować sprawę z przełożonymi. 41-latka pojechała do domu, a płód trafił do Zakładu Medycyny Sądowej dopiero po interwencji policji.
Śledztwo na chwilę obecną toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Prokuratura zleciła już badania rzekomego płodu.